Stadion Śląski - legenda bez końca

Budowę Stadionu Śląskiego, na podstawie projektu architekta Juliana Brzuchowskiego rozpoczęto w 1951 roku. Trwała pięć lat. Do prac budowlanych, oprócz robotników, chętnie angażowano mieszkańców regionu i kibiców – rzecz jasna bezpłatnie. O ironio, dzisiejszy pseudokibic za punkt honoru stawia sobie zrównanie stadionów z ziemią, wyrywając krzesełka i niszcząc ogrodzenia.

Jako że budowa stadionu ciągnęła za sobą duże wydatki, kluby z okręgu katowickiego również uczestniczyły w jego finansowaniu. Niestety, w dzisiejszych realiach samorządy dokładają do tego, żeby śląskie kluby nie zbankrutowały. Dlatego też na stadionie katowickiej GieKSy, zamiast „Blaszoka”, nie ma porządnej trybuny spełniającej standardy UEFA. Natomiast odgrywający w poprzednim sezonie niewielki epizod w europejskich rozgrywkach chorzowski Ruch, niemalże nie miał funduszy na przeloty swojej drużyny.

__Kiedy mój dziadek opowiadał mi, że na Śląski wchodziło ponad 100 tysięcy ludzi, ciężko mi było uwierzyć. Rekord frekwencji padł 18-go września 1963 roku podczas wygranego 1:0 meczu Górnika Zabrze z Austrią Wiedeń. Mecz ten przyszło zobaczyć około 120 tysięcy kibiców. Pięć lat później, wspomniany Górnik, wygrał na tym stadionie z Manchesterem United. Tymi samymi Czerwonymi Diabłami, które w 1968 roku, z Bobbym Charltonem w składzie i z Mattem Busby jako trenerem, zdobywały swój pierwszy Puchar Europy.

Nie gorzej na tym terenie spisywała się polska reprezentacja. Biało Czerwoni w Kotle Czarownic, bo tak ochrzciły brytyjskie media Stadion Śląski po przegranej Dumnych Synów Albionu 0:2 w 1973 - trzykrotnie gwarantowali sobie grę na mundialu i raz w 2007 do mistrzostw Europy. Biorąc pod uwagę właśnie te dane, ciężko jest zrozumieć UEFA, która nie wybrała go do czwórki stadionów na Euro 2012. Przedstawiciele Unii Europejskich Związków Piłkarskich pierwotnie widzieli chorzowski stadion tylko jako drugi rezerwowy, za stadionem krakowskiej Wisły. Wydawać by się mogło, że winą za taki stan rzeczy można obarczyć władze samorządowe, które nie dość, że opieszale, to jeszcze nieudolnie promowały nie tylko sam stadion, ale i nasz region. Jak się okazało, nie wystarczyły same zapewnienia, że zadaszenie Śląskiego zostanie wybudowane na czas.

A prace nad zadaszeniem i niezbędną infrastrukturą od 28 października 2009 roku – oficjalnego rozpoczęcia robót - idą całkiem sprawnie. Wszelkimi pracami budowlanymi zajmuje się konsorcjum firm Hochtief Polska, Mostostal Zabrze i Thermoserr, któremu daleko do niekompetencji, jaką wykazała się spółka do niedawna wykonująca prace na stadionie poznańskiego Lecha. Wojciech Gardas z Wydziału Inwestycji Urzędu Marszałkowskiego przewiduje, że Stadion Śląski będzie gotowy do użytkowania w maju 2012 roku.

__Cała inwestycja obejmująca roboty budowlano-montażowe opiewa na kwotę 465 mln złotych. W kwocie tej zawiera się między innymi: wybudowanie zadaszenia stadionu, przebudowę trybuny zachodniej, wykonanie funkcji lekkoatletycznej oraz budowę nowej infrastruktury stadionu wprowadzającej go do kategorii elite. Zmodernizowany obiekt będzie mógł pomieścić 55,2 tysięcy osób.

Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to od połowy 2012 na naszym stadionie znowu będziemy gościć gwiazdy muzyki rozrywkowej oraz wielkie widowiska sportowe – co cieszy. Szkoda tylko zmarnowanej okazji, którą niewątpliwie byłaby organizacja Euro 2012. Ciężko polemizować z tym, że miałaby ona bardzo sprzyjający wpływ na rozwój gospodarczy całego województwa.

Teraz pozostaje nam jedynie czekać, aż jedna ze śląskich drużyn podejmie w Kotle Czarownic takiego tuza jak Manchester United.

Materiał dziennikarza obywatelskiego

Kliknij w zdjęcie, żeby zobaczyć fotogalerię:
Śląskie Wyścigi Rowerkowe	Juwenalia Śląskie 2011	Bitwa na papier toaletowy

__

__