Strajk w JSW: górnicy solidarni ze związkowcami z kopalni Budryk [wideo, zdjęcia]

Zobacz: "Czarna lista pracodawców" robi karierę w sieci. Czy to nowy hit Facebooka?

Gónicy przychodzą do kopalń, ale nie podejmują pracy. Po ośmiu godzinach wracają do domu. Strajk jest odpowiedzią na zwolnienia dziewięciu związkowców w kopalni Budryk.

- Na razie strajk dobowy, rotacyjny. Kolejne zmiany nie będą zjeżdżały na dół kopalni. Mamy informacje, że chcą z nami w Warszawie rozmawiać przedstawiciele Rady Nadzorczej, jak trzeba będzie nasza delegacja pojedzie na miejsce - wyjaśnia Marek Płocharski, szef Kadry w KWK Jas-Mos.

Związkowcy jednogłośnie postanowili, że wynagrodzenie na czas strajku oddadzą na zbożne cele. - Ja oddam na hospicjum - mówi Płocharski.

- Żądają wycofania się z wypowiedzenia warunków płacy i pracy dla 9 związkowców z Budryka.
- Żądają odwołania zarządu JSW i pociągnięcie go do odpowiedzialności karnej.
- Żądają przywrócenie porozumienia z 5 maja 2011 roku (gwarantuje m.in. czternastki, podwyżki).
- Żądają objęcia górników z przejętej kopalni Szczygłowice-Knurów takimi samymi warunkami pracy, jak pozostali górnicy JSW.
- Żądają likwidacji spółki Szkolenie i Górnictwo, a jej pracowników przejmie natychmiast JSW.

"Zarząd apeluje po raz kolejny do Pracowników o rozwagę, gdyż każdy dzień strajku oznacza pogłębianie się i tak już bardzo trudnej sytuacji firmy. Zarząd JSW jest zdecydowany, aby w obliczu trudnej sytuacji, w jakiej znalazło się polskie górnictwo, przeprowadzić program oszczędnościowy, który oprócz ograniczenia kosztów poza pracowniczych, może prowadzić do ograniczenia niektórych przywilejów pracowniczych, natomiast nie przewiduje zarówno zwolnień, jak i likwidacji zakładów - w oświadczeniu, które opublikował dziś na swojej stronie internetowej Zarząd Jastrzębskiej Spółki Węglowej.

Zobacz: