Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Strajk w szpitalu w Rybniku: "Nasze zarobki są katastrofalne, nie mamy za co żyć". Zobacz wideo z WSS nr3

Redakcja
Dziś (13 lutego) od godziny 7 do godziny 19 trwa jednodniowy strajk w szpitalu w Rybniku.Pracownicy WSS nr 3 domagają sie podwyżek płac. - Nasze płace są katastrofalne. Pracuję w rybnickim szpitalu od 37 lat, a po ostatnich podwyżkach zarabiam 3800 złotych brutto, na rękę mam 2,5 tysiąca. Po 37-latach pracy nie jest to szczyt marzeń - mówi nam Aniela Ananiewicz, starszy technik fizjoterapii w szpitalu w Rybniku.

Strajk w szpitalu w Rybniku: "Nasze zarobki są katastrofalne" mówi załoga rybnickiego szpitala. Zobacz na zdjęciach jak protestują w WSS nr3

Dziś (13 lutego) od godziny 7 do godziny 19 trwa jednodniowy strajk w szpitalu w Rybniku.Pracownicy WSS nr 3 domagają się podwyżek płac.

Piotr Rajman: "Idziemy po 400 złotych"

- Strajk w szpitalu w Rybniku rozpoczął się o 7 i będzie trwał do 19. Strajk jest wynikiem tego, że nie doszło do porozumienia w kolejnych czterech spotkaniach. Ze strony pracodawcy nie było woli pokazania dobrej woli na zasadzie - "dajemy wam coś". W sumie idziemy po 400 złotych, ale nie idziemy po nowe pieniądze. Idziemy po pieniądze, które zostały nam obiecane w 2018 roku. Rozłożyliśmy to na 3, 4 raty, jesteśmy skłonni negocjować, natomiast ze strony pracodawcy nie ma odzewu, pracodawca twierdzi, że nie ma pieniędzy - mówi nam Piotr Rajman, przewodniczący szpitalnej „Solidarności".

Tłumaczy, że szpital pracuje w trybie ostrym, nocnym świątecznym jak w soboty i niedziele.

- Zabezpieczmy wszystkie oddziały, pacjenci są zaopiekowani, zabiegi ostre idą. Jeżeli jest taka potrzeba to nasi pracownicy mają zgody, by podejść, pomóc. Żaden pacjent na pewno nie będzie zaniedbany - dodaje Rajman.

Ilu pracowników rybnickiego szpitala strajkuje?
- Na chwilę obecną (godz. 11) mamy na liście ponad 500 osób podpisanych. Cztery organizacje związkowe są we wspólnej reprezentacji związkowej, natomiast Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych wspiera nasz strajk. One maja swój spór zbiorowy - dodaje.

Strajk potrwa do wieczora. Co dalej?
- Wiem, że mamy być zaproszeniu jutro do rozmów, natomiast myśmy przekazali stronie pracodawcy, że my oczekujemy jakiejś propozycji na piśmie, bo przyjść wypić kawę, by zameldować organowi prowadzącemu, ż esię rozmawia, to nie ma sensu. Argumenty nasze są znane - dodaje Piotr Rajman.

Strajkująca: Po 37 latach pracy w szpitalu zarabiam 2,5 tys zł na rękę

Załoga szpitala w Rybniku jest zdeterminowana, bo pensje w lecznicy są niskie.

- Pracuję w szpitalu od 37 lat i płace są katastrofalne. Słyszymy od lat, że ciągle nie ma pieniędzy. Naszej grupie zawodowej tak spłaszczyli zarobki, że będziemy prawie zarabiać najniższą krajową. Niewiele przekraczamy tą najniższą, mając taki staż pracy. Ja jestem rok przed emeryturą. Jak będzie wyglądała moja emerytura? - pyta Aniela Ananiewicz, starszy technik fizjoterapii.

Tłumaczy, że po ostatnich podwyżkach zarabia 3800 brutto, na rękę 2,5 tysiąca.

- Po 37-latach nie jest to szczyt marzeń. Człowieka na wczasy zagraniczne nie stać, od czasu do czasu na krajowe. Każdy musi sobie radzić, wydatki mieszkaniowe, ceny poszły do góry, jest bardzo ciężko. My staramy się by postulaty, które złożyliśmy, zostały spełnione. By umowa złożona przez panią dyrektor została spełniona.
Żądamy też by nastąpił wzrost wynagrodzeń o inflację coroczną, bo nasze zarobki są katastrofalne. Jesteśmy średnim medycznym personelem i jesteśmy niedoceniani, a pracujemy tak jak inne zawody medyczne, jesteśmy potrzebni tak jak inni, a jesteśmy traktowani po macoszemu - dodaje Aniela Ananiewicz, starszy technik fizjoterapii.

Informacja o podwyżkach była zmanipulowana?

Na dzień przed strajkiem dyrekcja szpitala zamieściła na stronie internetowej informację o podwyżkach, ale zdaniem strony związkowej informacje są nieprawdziwe.

- To manipulacja - ucina Piotr Rajman.

Agnieszka Kozielska, przewodnicząca Związku Zawodowego pracowników MSW i administracji publicznej mówi, że poproszono panią dyrektor szpitala o sprostowanie.

- Złożyliśmy pismo na ręce pani dyrektor z prośbą o sprostowanie komunikatu zamieszonego na stronach pracodawcy. U nas z wynagrodzeniami jest tak, że od 2009 do 2015 nie było w ogóle podwyżek. W 2016 roku pracownicy administracji otrzymali podwyżkę rzędu 50 zł, w 2017 - 100 zł, 2018 – 100 zł, plus 300 zł wywalczone przez wspólną reprezentację związkową i kwotę 300 zł w 2019 w ramach sporu zbiorowego - wylicza Kozielska.

Skąd kwoty podane przez dyrekcje?
- To pewnie kwoty uśrednione, ogólne, wciągnięci są w nie pracownicy objęci ustawą tak jak lekarze i pielęgniarki, którzy mają ustawowo zabezpieczone podwyżki - dodaje Kozielska.

Michał Sieroń: Szpital w Rybniku nie ma na podwyżki bo kontrakt za niski

Michał Sieroń, rzecznik szpitala w Rybniku tłumaczy, że mimo strajku dla pacjentów nie ma żadnego zagrożenia.

- Muszę podziękować komitetowi strajkowemu, że w sposób absolutnie profesjonalny podszedł do tematu.Strajk jest przeprowadzony w taki sposób by żaden pacjent, który wymaga udzielenia pomocy nie odszedł bez jej udzielenia , czyli zabezpieczeni są wszyscy ci którzy są w stanie bezpośredniego zagrożenia życia, albo znacznego zagrożenia zdrowia i od tej strony uspokajam pacjentów - mówi Sieroń.

Dodaje, że wszystkie pozostałe zabiegi planowane, które mogły być przełożone, zostały przełożone.

Jakie będą skutki strajku dla szpitala?
Na pewno będzie skutek ekonomiczny, te nieudzielone świadczenia wpływają na wysokość otrzymywanych środków , ale zawsze staraliśmy się robić tak że to było potem nadganiane, więc to nie generowało dużej straty. Na pewno stratą jest stres pacjentów - mówi Sieroń.

Tłumaczy, że szpital nie ma z czego dać podwyżek pracownikom.

- Od ostatniego spotkania ze stroną społeczną 30 stycznia nic się nie zmieniło - mówi Sieroń.

- Sytuacja nie upoważniała nas do dania pracownikom już wcześniej podwyżek, natomiast przychylając się do postulatów, te podwyżki były udzielone, ale nie z pieniędzy, które mieliśmy, ale które generują stratę szpitala. Dzielenie kolejnych podwyżek będzie wpływało na to, że ta strata będzie pogłebiana. Decyzja zarządzających nie może iść bez akceptacji podmiotu który jest dla nas podmiotem nadzorującym więc na ten moment nie jesteśmy w stanie żadnych podwyżek, poza tymi co już zostało udzielone dać. Nie wykluczamy, że usiądziemy i zastanowimy się, jak to nożna przesunąć w czasie - dodaje Sieroń.

Tłumaczy, że dyrekcja wspólnie z organizacjami które protestują wystosowała do ministerstwa o zmianę przepisów systemowych, które pozwoliłyby na inne przeliczanie kontraktu dla tego szpitala.

- Za mały kontrakt ten szpital ma. My obsługujemy miasto i powiat rybnicki to jest 300 tys. pacjentów. Kontrakt zdecydowanie za niski, co wynika z końcowych rozliczeń z NFZ, gdzie wykazujemy nadwykonania. W części są one refundowane, w części nie. Planowany kontrakt nie wystarcza by przyznać podwyżki - dodaje Sieroń.

Do tematu będziemy wracać

Wkrótce wideo

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Te produkty powodują cukrzycę u Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rybnik.naszemiasto.pl Nasze Miasto