Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Święto golonki w Beskidach. Kalorii nie liczą!

Łukasz Gardas
fot. Łukasz Klimaniec
Festiwali tego tłustego dania jest coraz więcej. Dietetycy alarmują: to jest bomba kaloryczna.

Beskidy oszalały na punkcie golonki - z roku na rok przybywa festiwali tego tłustego dania. Dziś rusza to najsłynniejsze - Święto Golonki w bielskim hotelu Magura, które odbywa się od 16 lat.

- W tym czasie zdążyliśmy już poznać preferencje kulinarne gości - mówi przedstawiciel organizatora Tomasz Schweda. Na golonkę w Beskidy przyjeżdżają Ślązacy, ale nie brakuje też osób z różnych stron Polski. Powód? Golonka w Beskidach jest przepyszna!

Jan Dutka, który przez siedem lat pracował w jednej z bielskich karczm regionalnych, gdzie często przygotowywał golonkę podkreśla, że lepiej, gdy danie podawane jest bez skóry.

- Jest zdrowsze, bo pod skórką znajdują się duże ilości tłuszczu - tłumaczy.

Dietetycy biją natomiast na alarm. - Golonka może ma wyjątkowe walory smakowe, ale to przecież bomba kaloryczna - twierdzi Maria Hilarowicz, dietetyk w żywieckim Szpitalu Powiatowym.

Wylicza, że 100 gram tego przysmaku zawiera aż około 300 kalorii. Gdy więc zje się golonkę ważącą średnio około 800 gram, osoba niepracująca fizycznie, nie powinna teoretycznie już niczego w tym dniu niczego spożywać. Dobowe zapotrzebowanie wynosi bowiem ok. 2500.

Zbyt częste jedzenie golonki może prowadzić do chorób serca, nadciśnienia tętniczego, cukrzycy czy miażdżycy.

Sęk w tym, że gdy zaczyna się Święto Golonki, w Beskidach nikt kalorii nie liczy.

Danie na zimno

Oto jeden z nielicznych sposobów na podawanie golonki na zimno.

Najpierw świeżą golonkę trzeba "zapeklować", czyli potrzymać przez około 48 godzin w marynacie. Następnie przez około 2-3 godziny piecze się mięso w zabudowanym grillu, ale koniecznie opalanym twardym drzewem, a więc na przykład bukowym. Na końcu trzeba poczekać, aż golonka całkowicie ostygnie. Wtedy kroi się ją w cieniutkie plasterki jak szynkę. Najlepiej smakuje podawana z buraczkami oraz chrzanem.

Wiemy swoje
Wiesław Wróblewski, prezes Beskidzkiego Klubu Kulinarnego

Dietetycy generalnie mówią, że Polska kuchnia jest za tłusta. My jednak wiemy swoje i pysznej golonki sobie nie odmówimy. Kuchnia naszych sąsiadów, czyli Czechów, bazuje na daniach z golonki. Ludzie jedzą ją tam ze smakiem, a do tego piją duże ilości piwa. W Beskidach również mamy kilka sprawdzonych sposobów na golonkę. Smaczna jest na przykład pieczona, którą w sezonie podawać można z młodą kapustą. Golonka może być także dobrym dodatkiem do kwaśnicy.

Palce lizać!
Paweł Golec, z Golec uOrkiestra

Najbardziej lubię golonkę pieczoną w piekarniku w zalewie piwnej. Palce lizać! Nie można jeść jej oczywiście na co dzień, bo grozi to otyłością, ale raz czy dwa w miesiącu, jak najbardziej. Gdy przyjeżdżają do nas znajomi z różnych stron Polski, zdarza się, że chodzimy właśnie na golonkę. Często jemy ją też jadąc na koncerty. Mamy już na trasie swoje sprawdzone restauracje, które słyną z przyrządzania golonki na różne sposoby. Żona czasem przyrządza golonkę w domu, a mama robi z nich z wyśmienite galaretki.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto