Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Szukasz żony? Przywieź ją sobie z Rosji lub Ukrainy

Agnieszka Jasińska, Marcin Bereszczyński
Nadieżda: Mam 27 lat. Jestem otwarta na znajomość z dobrym i uczciwym człowiekiem
Nadieżda: Mam 27 lat. Jestem otwarta na znajomość z dobrym i uczciwym człowiekiem 123rf
Są seksowne, potrafią gotować i znają się na sztuce. Wystarczy zarejestrować się na portalu randkowym, żeby skrzynkę mejlową zalały oferty od Rosjanek i Ukrainek. Zrobią wszystko, by przyjechać do Polski. Piszą Agnieszka Jasińska i Marcin Bereszczyński

Logujemy się na serwisie randkowym. Mijają dwa tygodnie. Na skrzynce mejlowej mamy kilkanaście listów od dziewczyn z Ukrainy, Rosji i Białorusi. Wszystkie szukają miłości. Nie chcą flirtu, jednorazowej przygody. Potrafią gotować, mają figurę modelki i uwielbiają teatr. Każda twierdzi, że będzie żoną idealną.

Marija

Jest urocza. Zielone oczy, długie, proste, brązowe włosy. Wysyła trzy zdjęcia. Na wszystkich wygląda bardzo dziewczęco, radośnie. Ubrana jest skromnie. Na prawej ręce lśnią jednak dwie złote bransoletki, a szyję ozdabia naszyjnik, też złoty. "Cześć, znalazłam Twój adres na portalu randkowym" - pisze bardzo poprawnym angielskim. - Szukam mężczyzny, z którym mogłabym stworzyć stały związek. Mam 28 lat. Mam nadzieję, że mi odpowiesz".

W kolejnym mejlu dziewczyna przyznaje, że mieszka w Orenburgu. Wcale nie ukrywa, że bardzo cieszy się, że ktoś odpowiedział na jej mejla. Jej angielski nie jest jednak już tak poprawny jak w pierwszym liście. Przyznaje się, że nie potrafi zbyt dobrze obsługiwać komputera i wciąż nie może się nadziwić, że ludzie z dwóch różnych krajów, mieszkający daleko od siebie, mogą w tym samym czasie ze sobą rozmawiać. Po chwili przechodzi do jeszcze głębszych przemyśleń.

"Moja mama zawsze mówi, że ludzie budują życie swoimi rękami. Ona nie wierzy w przeznaczenie. Ja też nie wierzę - pisze Marija. - Poszłam do agencji matrymonialnej, żeby znaleźć swoją drugą połówkę. Chciałam, by był to ktoś z zagranicy. Po kilku minutach miałam Twój adres. Zapłaciłam trochę pieniędzy agencji, ale warto było. Szukanie nowych przyjaciół jest czymś nowym dla mnie, bo jestem bardzo towarzyska i mam wielu znajomych. Jednak tym razem chciałam nowego doświadczenia."

Marija nie boi się zapytać wprost o wagę i wzrost swojego korespondencyjnego przyjaciela. Sama przyznaje z dumą, że waży 56 kilo i ma 168 cm wzrostu. Zaznacza jednak, że to nie jest najważniejsze. Dalej pyta o rodzinę. O sobie mówi, że jest jedynaczką i najbardziej zżyta jest z mamą, mieszkają blisko siebie.

"Mój tata pracował w milicji. Już nie żyje. Zginął w wypadku samochodowym. I choć minęło wiele lat, mam wrażenie jakby to się stało wczoraj i wciąż trudno mi o tym mówić" - zwierza się dziewczyna. - Moi rodzice byli szczęśliwi razem i mam bardzo dobre wspomnienia z dzieciństwa. Po śmierci taty mama była jak duch, żyła tylko dla mnie. Teraz czuje się lepiej i bardzo się z tego cieszę. Mam nadzieję, że znajdzie dobrego mężczyznę, z którym będzie się mogła zestarzeć. Ja też szukam takiego mężczyzny. Tacy są tylko w Polsce."

Swietłana

Czerwone, duże usta i bardzo mocno podkreślone oczy. Na jednym zdjęciu ubrana jest w kożuch i przytula się do oszronionej choinki, na drugim siedzi przy biurku w pracy. Wygląda zachęcająco.

Swietłana pisze po rosyjsku. Na początku podkreśla, że nie za dobrze orientuje się w internecie. Ma jednak nadzieję, że uda jej się porozumieć. Przyznaje, że liczy na dłuższy związek. "Czego oczekujesz po znajomości ze mną?" - pyta wprost. - Ja szukam poważnej znajomości, oddanej miłości i jasnych uczuć. Nie cierpię oszustwa, kłamstwa i igrania na uczuciach drugiego człowieka. Mam nadzieję, że wiele się od siebie nauczymy i będziemy w przyszłości razem. Mam nadzieję, że spodobają Ci się moje zdjęcia i że do mnie napiszesz".

W kolejnym mejlu zdradza, że ma 30 lat, 175 cm wzrostu i waży 56 kilo. Mieszka w centrum Rosji, w Kirowie. Miasto znajduje się około 900 km od Moskwy, mieszka tam prawie 450 tysięcy osób. Swietłana chwali się, że jest to centrum całego regionu.

"Pracuję w kawiarni, praca jest ciekawa i lekka, ale zajmuje dużo czasu. Lubię ją, bo mam kontakt z ludźmi - opowiada. Swietłana cały czas dopytuje się, czy zrobiła dobre wrażenie, czy jej zdjęcia się spodobały. I z każdym kolejnym listem jest coraz bardziej pewna, że to miłość na całe życie. "Dlaczego szukam mężczyzny za granicą? Bo polscy mężczyźni są ciekawsi niż nasi. Z Rosjanami jest o czym rozmawiać, ale te rozmowy są zawsze bardzo podobne do siebie. Rosjanie nie znają się na kulturze, teatrach, kinach, koncertach... Cudzoziemcy są bardzo romantyczni. Dużo słyszałam o tym z opowieści rosyjskich kobiet, które żyją z cudzoziemcami. Poza tym cudzoziemcy są odpowiedzialni. Zupełnie inaczej niż Rosjanie. Mężczyźni z zagranicy są bardzo zaradni, potrafią znaleźć wyjście z każdej sytuacji. Ja miałam bardzo nieudane doświadczenie miłosne z Rosjanami. Nie dotrzymywali obietnic. I odtąd w ogóle im nie ufam. Trzeba na nich uważać. Dlatego teraz szukam miłości za granicą." Do kolejnego mejla Swietłana dołącza zdjęcie w nowej fryzurze. "Bardzo lubię zmiany, lubię robić niezwykłe rzeczy" - dodaje dziewczyna. Na zdjęciu widać piękne warkocze. I oczywiście wyzywający makijaż.

Rosjanka lubi sport i dba o utrzymanie formy. Raz w tygodniu chodzi na fitness. Kiedyś tańczyła, ale teraz nie ma na to czasu. Uwielbia grać w siatkówkę. Lubi gotować. "To sprawia mi dużo przyjemności. Gotować nauczyłam się od mamy - podkreśla z dumą. - Mam nadzieję, że kiedyś będę mogła przygotować coś dla Ciebie i że będzie Ci smakować."

Na pytanie, dlaczego szuka miłości za granicą, Swietłana odpowiada, że w Rosji nie może znaleźć mężczyzny, który by ją kochał i szanował. "Szukam człowieka, który będzie dla mnie dobry i będzie o mnie dbał - podkreśla. - Być może to tylko złudzenie, ale myślę, że Ty taki jesteś. Wiem, że jesteś człowiekiem, którego szukam."

Julia, Nadieżda i inne...

Julia - ciemne włosy, koronkowa czarna bluzka, spod której prześwituje skąpy biustonosz. Bardzo seksowna.

"Cześć nieznajomy" - zagaduje po angielsku dziewczyna. - "Wiem, że zarejestrowałeś się na portalu randkowym i bardzo cieszę się, że udało mi się Cię znaleźć. Chciałabym Ci opowiedzieć o sobie. Mam 32 lata. Mam nadzieję, że to Ci nie przeszkadza. Mieszkam na Ukra- inie. Mam nadzieję, że podobam Ci się na zdjęciu. Wyślij mi swoje zdjęcie, żebym mogła zobaczyć również i Ciebie."

Nadieżda - ponętna blondynka z niebieskimi oczami. Na fotografii leży na łóżku w białej satynowej haleczce.

"Cześć. Jestem fajną, atrakcyjną Ukrainką, bardzo seksowną i energiczną - pisze wprost. - Szukam przyjaciela w Twoim kraju. I mam nadzieję, że będziesz mną zainteresowany i szybko się zapoznamy. Mam 27 lat, nie jestem mężatką, nie mam dzieci. Jestem otwarta na znajomość z dobrym i uczciwym człowiekiem, który byłby moim najlepszym przyjacielem i kochankiem. Planuję niedługo odwiedzić Twój kraj i będę bardzo szczęśliwa, jeśli opowiesz mi więcej o sobie. Nie będziesz żałował tej znajomości."

Z raportu Ukraińskiego Instytutu Studiów Społecznych dla fundacji Winrock International wynika, że co dziesiąta Ukrainka przed 30. rokiem życia wyjeżdża za granicę z myślą o znalezieniu tam męża. Natomiast ze statystyk serwisu Russian Hearts wynika, że 10 lat temu na żonę z Ukrainy, Rosji czy też Białorusi decydowało się mniej niż tysiąc polskich mężczyzn rocznie. W 2011 r. jest już ich jednak pięć razy więcej. Wszystko dlatego, że kobiety ze Wschodu są piękne, zadbane, mądre, kobiece, ale również rodzinne, wierne oraz skromne.

Kobieta ze Wschodu da ci rodzinne ciepło. Dla niej mąż będzie kimś najważniejszym w życiu. Tylko się ożeń...
Z Ewą Sapieją, ekspertką serwisu randkowego sympatia.pl rozmawia Agnieszka Jasińska

W ciągu dwóch tygodni dostaliśmy kilkanaście mejli od kobiet ze Wschodu: z Rosji, Ukrainy, Białorusi... Wystarczyło jedno logowanie do serwisu randkowego. Wszystkie panie przekonywały, że warto je poznać, że będą idealnymi żonami. Dołączały zdjęcia, pisały o marzeniach, rodzinie... Dlaczego dziewczynom ze Wschodu tak bardzo zależy na związku z Polakami?

Kiedyś zawieranie małżeństw mieszanych było jednym ze sposobów wyjazdu z Polski do "lepszego świata". Każdy taki mariaż wydawał się szansą na bajkowe życie. I to my, Polacy, byliśmy stroną poszukującą. Dziś nie mamy już kompleksu pochodzenia. Na skutek wejścia do Unii Europejskiej i wzrostu poziomu życia, nasz kraj stał się atrakcyjnym kierunkiem matrymonialnym.

O dziewczynach ze Wschodu panuje opinia, że są piękne, rodzinne, skromne, wierne... Czy rzeczywiście takie są?

Kobiety zza wschodniej granicy są mniej wyemancypowane. W tamtejszych społeczeństwach mężczyzna jest nadal traktowany jako najważniejszy członek rodziny. Tym samym dla Ukrainek, Rosjanek czy Białorusinek życie w tradycyjnie skonstruowanym modelu rodziny jest czymś normalniejszym niż dla współczesnych Polek.

A jakie są współczesne polskie dziewczyny?

Polskie singielki to kobiety dobrze wykształcone, ambitne, skoncentrowane na samorozwoju. Dla nich posiadanie męża lub partnera nie jest kluczowym życiowym priorytetem. Są wymagające względem siebie i mężczyzn, z którymi chciałyby się związać. W myśl zasady "nic na siłę" wolą życie w pojedynkę niż w związku, który nie jest idealny. O polskich kobietach żyjących w pojedynkę mówi się, że są zaradne i inteligentne, a 0 mężczyznach, wychowanych w modelu patriarchalnym, że nie potrafią poradzić sobie z dzisiejszą niezależ- nością Polek.

Dlatego polscy mężczyźni coraz chętniej żenią się z kobietami zza wschodniej granicy?

Polki chcą tworzyć związki partnerskie, mieć rodzinę i realizować się w pracy. Od partnerów oczekują współdzielenia się obowiązkami. Mężczyznom coraz trudniej sprostać tym wyzwaniom, dlatego instynktownie zaczynają szukać partnerek, których życiowe priorytety są bardziej tradycyjne.

Mężczyzna z Polski chce więc obiadu na stole i uprasowanych koszul, a dziewczyna ze Wschodu lepszego życia?

Polacy są lepiej sytuowani, życie w naszym kraju daje większą wolność i jest szansą na rozwój. To kusi kobiety zza wschodniej granicy. Nie jest to jednak żadne wyrachowanie, raczej miłosny pragmatyzm. Kobiety, chcące wyruszyć na matrymonialną emigrację, są zdania, że lepiej stworzyć szczęśliwy związek z Polakiem niż równie szczęśliwy, ale na niższym poziomie życia, ze swoim rodakiem.


NAJBOGATSI I NAJBIEDNIEJSI POSŁOWIE Z WOJEWÓDZTWA ŚLĄSKIEGO - ZOBACZ KONIECZNIE
TOP 14 poszukiwanych przestępców w woj. śląskim ZOBACZ ICH TWARZE

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto