Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ten spadek zatruwa nam życie

Grażyna Kuźnik
Taka bomba ekologiczna jak w Szopienicach, to nie tylko problem regionu
Taka bomba ekologiczna jak w Szopienicach, to nie tylko problem regionu Fot. Lucyna Nenow
Rozmowa z Zofią Muc, naczelnikiem Wydziału Kształtowania Środowiska Urzędu Miejskiego w Katowicach

Pięć kilometrów od centrum Katowic tyka bomba ekologiczna, na którą składają się odpady Huty Metali Nieżelaznych "Szopienice". Nie można było z nią nic zrobić?

Koszty pozbycia się zbieranych przez ponad 160 lat toksycznych substancji są tak duże, że wymaga to wsparcia wielu instytucji. Miasto nie jest właścicielem tego obiektu, z drugiej strony - bardzo nam zależy na zdrowiu mieszkańców. Niestety, likwidator zakładu sam nie uniesie ciężaru utylizacji. Chodzi przecież o ponad 150 tys. ton szlamów cynkowych. Toksyczne złoża składowano tutaj jeszcze na długo przed wojną. Mamy teraz spadek, który dosłownie zatruwa nam życie.

Są nawet badania dotyczące tego, jak metale ciężkie z huty w Szopienicach wpływają na zdrowie mieszkańców.

Badania przeprowadzono na przykład w latach 70. minionego wieku. Wnioski były przygnębiające. Ale mimo dowodów na to, że ludność, zwłaszcza dzieci mieszkające w pobliżu huty, narażona jest na ołowicę, nie poczyniono radykalnych kroków, żeby pozbyć się zanieczyszczeń. Właściwie nikt nie czuł się odpowiedzialny za tę sytuację. Zawsze też brakowało pieniędzy na tak ogromne przedsięwzięcie.

Zdecydowano się na metodę małych kroków...

Pięć lat temu prezydent Katowic zobowiązał hutę do rekultywacji terenu. Udało się wtedy usunąć 20 tysięcy ton odpadów. Ale to była tylko część tego, co zostawiła huta.

Katowicki Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej przekazał 4 mln zł na unieszkodliwienie reszty toksycznych odpadów. To bardzo duża suma. Czy wystarczy na rozbrojenie tej bomby?

Takie dofinansowanie to bardzo dobra wiadomość, bo rozpoczyna ważny proces. Likwidator nie ma swoich pieniędzy na utylizację, dlatego między innymi, że nie może zbyć tak zanieczyszczonego terenu. Inwestorzy go nie chcą, mimo że huta Szopienice jest bardzo dobrze położona, ma świetne połączenia komunikacyjne. Pozbycie się części odpadów dzięki pieniądzom Funduszu, w jakiś sposób może pomóc w transakcjach. Liczymy też na pomoc Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Bomba ekologiczna w Szopienicach to przecież nie tylko problem miasta czy województwa.

Jaką inwestycję miasto widziałoby tam najchętniej, kiedy pohutnicze tereny przestaną już być groźne?

Nie powstanie tam wielki sklep, bo w mieście jest ich wystarczająco dużo. Dobrze, gdyby na miejscu huty pojawiły się przedsiębiorstwa, w których mieszkańcy znaleźliby zatrudnienie. Ale tym razem muszą to być firmy dbające o środowisko.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto