18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

To już 50 lat na scenie - rozmowa z aktorem Marianem Kociniakiem

Ryszarda Wojciechowska
Marian Kociniak z Teresą Budzisz-Krzyżanowską.
Marian Kociniak z Teresą Budzisz-Krzyżanowską. fot. arc
- Nie wszyscy mieszkają w Warszawie, żeby chodzić do teatru. A Dolasa można było obejrzeć w telewizji. Troszkę się na początku zżymałem, że zagrałem tyle ról, a słyszę za sobą tylko Franek i Franek - żali się słynny aktor

Czy po 50 latach wie się już wszystko o tym zawodzie?
Nie wiem, czy wszystko, ale człowiek nabywa pewności w graniu. No i umiejętności, którą próbowali nam przekazać nasi profesorowie, żeby na scenie nigdy nie kłamać. To się od razu czuje, czy aktor sam się bawi w komedii i przeżywa coś w dramacie.

Ten zawód niektórych rozczarowuje, a pan kocha grać.
Najlepszym dowodem na to jest książka, którą udało mi się niedawno napisać. Zatytułowałem ją "Spełniony". Bo ja się czuję naprawdę spełniony. Rozmawiałem z Markiem Kondratem, który obchodził aktorski jubileusz. On zrezygnował z aktorstwa. Poczuł rozczarowanie. Ja nie. I dopóki sił starczy, będę pracować.

Spełniony, zgoda. Ale czy może pan powiedzieć: niczego nie żałuję?
Tak. Zagrałem tyle ról, że mógłbym nimi obdzielić kilkunastu aktorów.

W teatrze ponad 100.
Co najmniej 120, a jeszcze były role telewizyjne i filmowe. Tego naprawdę było dużo. Więc nie mam tęsknot. Oczywiście czytam scenariusze młodych ludzi i gdyby się coś pojawiło ciekawego, to wziąłbym udział.

Pan jest nie tylko spełniony, ale też wierny do szpiku kości. Jednemu teatrowi 50 lat, jednej żonie prawie pół wieku...
Byłem wierny teatrowi Ateneum. Ja go tworzyłem z dyrektorem Warmińskim i z wielkim aktorem Gustawem Holoubkiem. A teraz? Trudno. Przyszła pewna pani, nie będę jej nazwiska wymieniać. Ma inną wizję teatru. I według mnie - używając brzydkiego słowa - rozpieprzyła tymi wizjami teatr w drobny mak.

Trzeba było odejść.
I żal serce ściska. Ale dostaję propozycje. Gram w innych teatrach. Nie mam czasu na bycie emerytem.

Przez te wszystkie lata kariery pan trzyma się z dala od gwiazdorskiego życia, fleszy, rautów i bankietów.
Mnie to nigdy nie pociągało. Te wszystkie ploty w kolorowych pisemkach, które się przewalają przez kioski, brzydzą mnie jedynie. Ja w tym nie chciałem i nie chcę uczestniczyć. To nie jest prawdziwy aktorski świat. Bardzo rzadko udzielam wywiadów.

Ale ta dieta medialna, na jakiej nas pan przez 50 lat trzymał, powoduje, że czuje się głód wiedzy na pana temat.
Ja się głodny nie czuję ani też mi się nie chce zaspokajać cudzego głodu w tym względzie. Jestem zdrów, mam ciągle tę samą od 48 lat żonę Grażynkę, trzy wnuczki i jednego wnuka. To mój świat. Ja tym żyję.

No i teatrem. Za co aktor kocha teatr?
Ja kocham teatr za dobrą literaturę. Nauczyłem się, a właściwie Gustaw mnie nauczył, grać w klasyce. Młodzi tego nie umieją. Nie potrafią grać Fredry, Mickiewicza.

A kino, film?
A film to inna broszka. Robi się go w kawałeczkach. I tego też trzeba się nauczyć. A potem warto mieć zaufanie do montażysty, który to wszystko pięknie połączy.

Czy to sprawiedliwe, że pan zagrał tyle ról w teatrze, a jednak kojarzy się pana głównie jako Franka Dolasa z "Jak rozpętałem II wojnę światową"?
Nie wszyscy mieszkają w Warszawie, żeby chodzić do teatru. A Dolasa można było obejrzeć w telewizji. Troszkę się na początku zżymałem, że zagrałem tyle ról, a słyszę za sobą tylko Franek i Franek. Już mam siwy łeb kompletnie, ale kolejne pokolenia rozpoznają mnie głównie jako Dolasa. Teraz to jednak miłe.

Franek dał panu popularną twarz. I tę popularność można by przekuć na role w serialach. Nie wierzę, że po pana nie wyciągają rąk.
Wyciągają, i to od lat. Jednak poza "Janosikiem" nie zagrałem w żadnym serialu. Nie ma w nich nic ciekawego dla mnie do zagrania.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto