W Sosnowcu na światłach złodzieje wybijają szyby w autach i kradną torebki

Kierowcy uważajcie, w Sosnowcu działa szajka, która kradnie torebki z samochodów, stojących na czerwonym świetle! W tym roku policja odnotowała aż pięć takich przypadków. Większość z nich miała miejsce na skrzyżowaniu trasy DK86 z ulicą Piłsudskiego. Złodzieje napadali tylko na samochody, w których za kierownicą siedziały kobiety. Upatrywali sobie luksusowy wóz, który prowadzi kobieta. Jeśli zatrzymała się na skrzyżowaniu na czerwonym świetle, podbiegali do samochodu i ostrym narzędziem (młotkiem, kamieniem) albo ręką wybijali boczną szybę w aucie i wyciągali z wnętrza torebkę.

W takiej sytuacji znalazła się ostatnio pani Jadwiga z Sosnowca (nazwisko do wiadomości redakcji), która w ubiegłym tygodniu wybrała się swoim nissanem na zakupy do Reala. Stała na światłach niedaleko stacji benzynowej Shell, gdy nagle usłyszała obok siebie głośny huk. Dookoła niej sypało się szkło.

- Nie wiedziałam co się dzieje. Szkło było wszędzie, na ubraniu, we włosach, drobne odłamki zraniły mi skórę - mówi nasza Czytelniczka. Gdy się odwróciła, zobaczyła uciekających chłopaków. Jeden z nich, ten środkowy, trzymał w ręce jej torebkę.

- Mieli około 16-17 lat. Rozbili mi boczną szybę. W torebce, oprócz pieniędzy, miałam dowód, paszport, klucze do domu, karty kredytowe i, o zgrozo, pieczątkę lekarską, bo jestem lekarzem. To wszystko straciłam w mgnieniu oka - dodaje pani Jadwiga. Zastanawia się dlaczego działali w trójkę. - Być może po to, aby jak najszybciej zlokalizować torebkę. Słyszałam o przypadkach, w których złodzieje wybijali więcej niż jedną szybę w samochodzie - mówi.

Policja uspokaja. - To nie są nagminne przypadki i nie możemy mówić o pladze, ale od początku tego roku do podobnych zdarzeń dochodziło w centrum miasta. Z zeznań świadków wynika, że było to kilku mężczyzn, którzy po dokonaniu kradzieży szybko znikali. Możemy podejrzewać, że w pobliżu mieli samochód - mówi Hanna Michta, rzeczniczka sosnowieckiej policji. W przypadku pani Jadwigi złodzieje uciekli w krzaki.

- W pościg za nimi rzucił się jeden z przechodniów. Dogonił jednego, tego który miał zranioną rękę, ale złodziej mu się wyrwał. Później policja złapała drugiego, ale ten nie przyznał się o winy i nie mogli mu niczego udowodnić - mówi pani Jadwiga. Naszej Czytelniczce nie pomogli niestety kierowcy aut stojących za jej samochodem. Nie pożyczyli jej nawet komórki, aby zadzwoniła na policję, tylko spokojnie odjechali. Dopiero przechodnie zainteresowali się jej losem.

Sosnowiecka policja na razie nie ustaliła jeszcze personaliów złodziei. Niestety na skrzyżowaniu nie było monitoringu.

Kobiety, chowajcie torebki do bagażnika, nie kuście złodziei!

Z Hanną Michtą, oficerem prasowym policji w Sosnowcu, rozmawia Anna Zielonka

Jak ustrzec się przypadków, w których złodzieje kradną torebkę, a przy okazji demolują samochód?
To bardzo trudne, bo stojąc na czerwonym świetle, w ogonku samochodów, nie mamy zbyt wielkiego wpływu na to, by uniknąć napadu złodziei. Niemniej zachowajmy wszelkie środki ostrożności. Jadąc samochodem, nie zostawiajmy torebki na przednim siedzeniu, na tylnych siedzeniach również. Podczas samotnej jazdy samochodem chowajmy nasze torebki lub inne cenne przedmioty za tylne siedzenie, pod fotel czy też do bagażnika. Chodzi o to, żeby torebka nie leżała na przednim siedzeniu i nie kusiła złodzieja.

Czy kradzież torebek z aut to jakieś nowe przestępstwo?
Nie. Identyczna sytuacja miała miejsce w październiku 2009 roku na skrzyżowaniu w pobliżu hali Makro. Nieznany sprawca podbiegł do stojącego na światłach volkswagena polo, wybił szybę, ukradł torebkę i uciekł. Kobieta stała na światłach, a za nią i przed nią stały też inne pojazdy, jednak nikt nie zareagował.