Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Walki w Czułowie

Grzegorz Sztoler
fot. arc
"Krew zmarłych zaczęła mieszać się ze śniegiem, tworząc ogromne, czerwone kałuże". To nie horror.

To cytat z książki historycznej. A raczej z książki reporterskiej, której autor, Gabriel Pierończyk (rocznik 1986) - inżynier elektryk z wykształcenia - wędrując ścieżkami II wojny światowej po tyskim Czułowie i rozmawiając z ludźmi, rekonstruuje ostatnie dni dramatycznych walk między Niemcami a Rosjanami (choć narrację rozpoczyna w 1938 r.). Wielodniowych, krwawych zmagań. Stąd tytuł "Czułowski kocioł".

Nie jest to narracja naukowa, przez co książka zyskuje. To raczej opowieść "klimatyczna" z ambicją przywołania, wyjaśnienia, rekonstrukcji zdarzeń związanych z wyzwoleniem Czułowa.

Ale nie tylko - w książce jest mowa o tutejszej fabryce papieru, gdzie pracowali jeńcy angielscy i francuscy. Autor prostuje wiele przekłamań obecnych w publikacjach historycznych mówiących o dziejach Tychów (jak choćby jej monografii autorstwa Jana Kantyki). To naprawdę imponujące. A zna się na rzeczy, bo jest miłośnikiem militariów i członkiem grup rekonstrukcji historycznych. Brał np. udział w odtwarzaniu bitwy wyrskiej.

Książka jest bogato okraszona zdjęciami i dokumentami (w tym tzw. obrazkami pośmiertnymi, Sterbebild). Tekst uzupełniają przypisy, a na końcu publikacji - relacje świadków.

Wartościowa jest umieszczona na końcu lista poległych żołnierzy niemieckich (455 nazwisk), jak i radzieckich (19 nazwisk). Oczywiście, nie są to dane pełne. Ale wobec rozbieżności, co do faktycznej liczby poległych żołnierzy w "czułowskim kotle" (od 200 do 2.000), jest to cenne przybliżenie się do prawdy historycznej. Autor wydał książkę własnym sumptem. Trzeba podkreślić, że bardzo starannie graficznie, ze smakiem.


Gabriel Pierończyk, "Czułowski kocioł",
Tychy 2010, 168 stron


Książkę można kupić przez

www.czulowskikociol.pl
od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto