Ewa Nowak, jednocześnie szefowa Stowarzyszenia Wdów Górniczych, domaga się przywrócenia renty rodzinnej, którą miała zagwarantowaną do 1998 roku. Żonom górników, bez względu na wiek, w którym owdowiały, ta renta przysługiwała dożywotnio.
- Czuję się oszukana przez polskie państwo. Ciągle nam zarzucają, że chcemy być wyróżniane, a przecież, gdy mąż przyjmował się do pracy, był pewien, że w razie śmierci jego rodzina będzie miała zapewniony byt. Nowe zasady nie powinny nas obejmować. Powinny zacząć obowiązywać tych, którzy przyjmowali się do pracy na dole po 1998 roku i wiedzieli, że przepisy są już inne - tłumaczy Ewa Nowak i dodaje - Mój mąż pracował w kopalni 23 lata, a w sumie 30 lat. Miałby emeryturę w wysokości 3,5 tys. zł.
W ubiegłym roku 40 górniczych wdów, w tym Ewa Nowak, otrzymało od premiera Donalda Tuska 1,3 tys. zł brutto tzw. renty specjalnej (inicjatywa posłanek Danuty Pietraszewskiej, Mirosławy Nykiel i śp. senator Bochenek z PO). Renty rodzinne są jednak trzy razy wyższe. Ich przywrócenia chciała posłanka PiS Izabela Kloc, ale nowelizacja przepisów jej autorstwa przepadła.
Uwaga na Instagram - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?