- To są tylko i wyłącznie złośliwości pod naszym adresem - powiedział prezes Naprzodu Janusz Grycner. - Mam pretensje do PZHL o to, że nikt tam nie chciał zrozumieć mojej trudnej sytuacji i wyciągnąć pomocnej dłoni. Przez osiem lat prowadziłem ten klub i jakoś sobie radziłem. Teraz też go nie zostawię.
W poprzednim sezonie w Polskiej Lidze Hokejowej występował KKS Naprzód Janów, ale klub stracił płynność finansową i poważnie zadłużony spadł z eks-traligi. Teraz do rozgrywek I ligi zgłosił się MUKS Naprzód Janów mający czystą hipotekę.
- Musiałem to zrobić, bo tylko działając w ramach MUKS mogłem liczyć na pomoc sponsorów - wyjaśnia prezes Grycner. - Nie odżegnuję się jednak wcale od starych długów. W tej chwili mam już zagwarantowane finansowanie drużyny na bieżący sezon. Część z tych pieniędzy chcę przeznaczyć na spłatę zadłużenia wobec hokeistów, bo to oni są obecnie naszymi głównymi wierzycielami.
Przypomnijmy, że Naprzód 6 września dostał licencję na grę w I lidze, a następnie podpisał kontrakty z kilkunastoma hokeistami płacąc za zarejestrowanie każdego z nich w kasie PZHL po 540 zł oraz dodatkowo 5 tys. zł opłaty startowej. Nic więc dziwnego, że prezes Grycner nie zamierza tego tak zostawić. Klub już złożył odwołanie od decyzji WGiD i w sobotę, a więc w dniu inauguracji rozgrywek I ligi, zajmie się nim Komisja Odwoławcza.
- Wierzę, że jednak wystartujemy w I lidze. Inaczej bym tak nie walczył - zapewnia Janusz Grycner.
Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?