Wielka inwestycja: nad Olzą robią kanalizację. Będziemy mieli luksus!

Od miesięcy trwa nad Olzą budowa kanalizacji sanitarnej. Prace współfinansowane przez Unię Europejską mają się zakończyć za rok. Do tego czasu powstanie m.in. 80 kilometrów nowej sieci kanalizacji sanitarnej, 4 nowe przepompownie ścieków oraz 7 km kanalizacji deszczowej. Dostęp do sieci zyska prawie 4 tysiące nowych mieszkańców.

Początkowo szacowano, że koszt przedsięwzięcia wyniesie około 160 mln zł. Po rozstrzygnięciu przetargów niespodziewanie okazało się, że miasto będzie musiało wydać tylko nieco ponad 90 mln zł. W dodatku aż 85 procent tej kwoty pokryje Unia Europejska. Mimo tak dużych oszczędności "Uporządkowanie gospodarki ściekowej w aglomeracji cieszyńskiej" to największa inwestycja w kilkusetletniej historii miasta.

- Nigdy nie było bowiem sytuacji, abyśmy taką sumę przeznaczali tylko na jedno zadanie - mówi wiceburmistrz Jan Matuszek.

Projekt ruszył już w 2007 r., kiedy to przy cieszyńskiej oczyszczalni ścieków została wybudowana nowoczesna stacja zlewna dla ścieków dowożonych wozami asenizacyjnymi. Z kolei w latach 2010-2011 kompleksowo zmodernizowano sa-mą oczyszczalnię ścieków. Równolegle, w latach 2008-2010, nowa sieć kanalizacyjna powstała w Kalembicach, wzdłuż ulic Katowickiej, Szarotki, Osiedlowej i Krokusów, Bażanciej i Majowej, a w latach 2009-2012 na Mnisztwie, w rejonie ulic Puńcowskiej, gen. Hal-lera, Jastrzębiej i Na Wzgórzu.

Obecnie budowa kanalizacji sanitarnej postępuje w Krasnej, a kończy się w rejonie ulic Pikiety i Przepilińskiego. - W tym roku realizujemy też najtrudniejsze przedsięwzięcie, czyli budowę kanalizacji w śródmieściu Cieszyna - stwierdza Matuszek.

Celem tych prac jest zapewnienie istniejącym, starym kanałom szczelności oraz sprawności hydraulicznej. Część rurociągów wymaga rehabilitacji, pozostałe zostaną poddane płukaniu. - Liczymy, że wszystkie roboty zakończymy w trzecim kwartale 2013 r. Wówczas prawie 98 procent mieszkańców Cieszyna będzie odprowadzać ścieki do systemu kanalizacyjnego - informuje Matuszek.

Zanim to nastąpi, mieszkań-cy muszą się uzbroić w cierpliwość. Część rozkopanych ulic zostanie bowiem naprawiona dopiero wiosną i latem.

- Dlaczego? Powodem są finanse i technologia - stwierdza Matuszek. - Ze względu na trwałość nawierzchni wskazane jest, by asfalt kłaść na jezdni w jednym czasie. Takie rozwiązanie, ze względu na dużo mniejsze koszty, jest korzystne także dla wykonawcy. Moglibyśmy kazać firmom asfaltować ulice małymi odcinkami zaraz po zakończeniu prac, ale dla nas ważna jest cena, dzięki której gmina oszczędza wiele milionów złotych - tłumaczy burmistrz.