Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wilczy miot - Serce bestii

ARMA
fot. Materiały prasowe.
Czy wilkołaki są dziełem szatana czy narzędziem Boga? Bestiami zrodzonymi piekła na wytępienie ludzkiego rodzaju czy sługami pogańskich bożków?

W powieści „Wilczy miot” na pewno nie są legendą czy wytworem wyobraźni, lecz realnymi istotami siejącymi śmierć i zniszczenie. Przerażającymi tym bardziej, że inteligentnymi i działającymi na zlecenie zakonu krzyżackiego. Tresowane od dziecka jak zwierzęta są użytecznym narzędziem w walce o podbój pruskich ziem. Do czasu.

Jedną z najbardziej pojętnych i niebezpiecznych dzieci z wilczego miotu jest 17-letnia Lilia. Gotowa zaszlachtować wszystkich mieszkańców wioski wskazanej przez jej pana, niezależnie mężczyzn, kobiety czy dzieci, pewnego dnia zostaje zdradzona. Śmiertelne umiejętności obraca przeciw tym, którym przywykła służyć. W zmiennokształtnym ciele walczą dwie natury: bezwzględnej bestii i zranionej delikatnej dziewczyny. W wyborze przyszłej drogi pomaga jej epizod z przeszłości, o którym rozpaczliwie próbowała zapomnieć.

Powieść S.A. Swanna (którego prawdziwe nazwisko brzmi swojsko: Steven Swinarski) przenosi nas w mroczne i mało znane czasy chrystianizacji ziem pruskich i litewskich. Miejscem akcji czyni XIII-wieczny Johannisburg, czyli dzisiejszy Pisz w województwie warmińsko-mazurskim, co może być przyjemna ciekawostką dla polskiego Czytelnika. Ale zawiodą się Ci, którzy liczą na historię Północnej Krucjaty w ujęciu fantasy.

„Wilczy miot” jest bardzo kameralną opowieścią o ludziach zmuszonych do przyjęcia obcej wiary, młodzieńczych pragnieniach, służbie i miłości. Na pierwszy plan wysuwa się w niej wątek ludzkiej krzywdy i litości. W tle w nieco uproszczonej formie autor stawia pytania o granice okrucieństwa popełnianego w imię szerzenia chrześcijaństwa, ślepego posłuszeństwa nakazom wiary, moralność.

Mimo uporządkowania nazw rozdziałów według dziennego rozkładu modlitw w kościele katolickim (od jutrzni do komplety), który sugeruje mocne odniesienia do zakonnych rytuałów, struktura powieści jest bardzo prosta, wręcz linearna. Obrazowy język czyni lekturę przyjemną i gładką. Dla tych, którzy lubią pracować wyobraźnią ta prostota może być jednak bardzo denerwująca.

Każde skojarzenie i wspomnienie jest bardzo precyzyjnie opisane i wyjaśnione. Wątki z przeszłości pojawiają się nie tylko jako migawki pamięci, co w zupełności by wystarczyło i pozostawiło Czytelnikowi trochę miejsca na własne domysły. Niestety, są również szczegółowo opisane w odrębnych scenach, nie dając miejsca nawet na najdrobniejsze wątpliwości. I o ile byłoby to jeszcze wybaczalne jeśli chodzi o fabułę, to trudno się pogodzić z faktem, że w taki sam sposób podano nam gotową ocenę wyborów i zachowań dokonywanych przez bohaterów. Szkoda.


S.A. Swann: „Wilczy miot”,
Wydawnictwo Prószyński i Spółka2010, str. 383, cena 35 zł

od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto