Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wodociąg i paliwo z... oczyszczalni ścieków

Redakcja
Jarosław Ciszewski, prezes RPWiK Sp. z o.o. w Zawierciu
Jarosław Ciszewski, prezes RPWiK Sp. z o.o. w Zawierciu Fot. Sławomir Smoleń
Rozmowa z Jarosławem Ciszewskim, prezesem RPWiK Sp. z o.o. w Zawierciu

Przedsiębiorstwo, którym Pan kieruje, przystąpiło do budowy nowego wodociągu dużej średnicy. Po co miastu taka inwestycja?

Rzeczywiście, miesiąc temu rozpoczęliśmy budowę wodociągu rozdzielczego o średnicy 350 mm Kosowska Niwa - Zawiercie. Wodociąg o długości 5,5 tys. metrów pozwoli doprowadzić wodę z Kosowskiej Niwy do centrum miasta między innymi poprzez Strefę Aktywności Gospodarczej. Od wielu, wielu lat woda z tamtego ujęcia wypływała po prostu do rzeki. I to w ogromnych ilościach, ok. 600 metrów sześciennych na godzinę.

Ależ to marnotrawstwo...

Niestety. W Kosowskiej Niwie dawno temu wybiło duże źródło i przez wiele lat niewiele poczyniono, żeby zagospodarować to ujęcie. Już od zeszłego roku mamy pozwolenie na jego eksploatację z wydajnością 500 m sześc. na godzinę i dlatego rozpoczęliśmy budowę wodociągu. Od kilkudziesięciu lat nie powstała w Zawierciu tak duża inwestycja. Teraz chcemy się z tym zmierzyć.

Mieszkańcom potrzeba tak dużo wody?

Wodę w Kosowskiej Niwie mamy na głębokości kilku metrów. Nie musimy jej wydobywać z ziemi, zużywać dużo energii, która jest bardzo kosztowna. Ta woda jest bardzo dobrej jakości, ma wysokie parametry fizykochemiczne i mikrobiologiczne. Mieszkańcy Zawiercia na pewno będą z niej zadowoleni.

Kto finansuje to przedsięwzięcie? Jest możliwość pozyskania środków unijnych?

Budujemy wodociąg własnymi siłami. I z własnych środków. W ramach programów unijnych można pozyskać dotacje na budowę kanalizacji, a na wodociąg tylko wtedy, gdy jest on konieczny dla uporządkowania gospodarki ściekowej. Nasza inwestycja ma inny charakter, dlatego nie możemy liczyć na unijne wsparcie. Ale potrafimy to zrobić sami. Potrzeba na to ok. 5 mln zł. I mamy te pieniądze. Zakończenie budowy wodociągu planujemy na koniec przyszłego roku.

Jakie jeszcze inne zadania stoją przed przedsiębiorstwem?

Przed nami druga poważna inwestycja - budowa suszarni osadu z oczyszczalni ścieków. Wymuszają to na nas przepisy, które będą obowiązywać od 2012 roku. Osadu nie będzie wolno składować np. na wysypiskach śmieci. Musi być suszony i spalany. Jeśli nie będzie zawierał metali ciężkich, to po wysuszeniu może być stosowany np. jako materiał do produkcji roślinnej przemysłowej, np. na plantacji choinek. Natomiast reszta musi być spalana.

Jak dużo jest tego osadu?

Produkujemy 5 tys. ton osadu rocznie. W dużych ośrodkach wysusza się go metodami wysokotemperaturowymi, ale żeby odparować tonę wody, trzeba zużyć 100 kilowatów energii. My chcemy, żeby ten osad wysuszyło... słońce. Będziemy budować specjalne hale, coś na kształt szklarni, w których zimą będzie się osad gromadzić, a potem od wiosny do jesieni suszyć. To bardzo ekologiczne rozwiązanie. Mamy już koncepcję całego przedsięwzięcia, opracowaną przez wybitnego specjalistę w tej dziedzinie, profesora Januarego Bienia z Politechniki Częstochowskiej. Środki na ten cel chcemy pozyskać m.in. z Narodowego i Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska.

Ile to będzie kosztować?

Suszarnie słoneczne są najprostsze, a więc i tańsze, zarówno w budowie, jak i w eksploatacji. Szacujemy, że na ten cel potrzeba nam ok. 10 mln zł. Ale i zysk z tego będzie niemały, bo zamiast 5 tys. ton, które składujemy na wysypisku, płacąc za tonę prawie 100 zł, będziemy mieli tysiąc ton, więc pięciokrotnie mniej masy i objętości. W dodatku granulat, który powstaje, jest suchusieńki jak popiół i ma wartość energetyczną węgla brunatnego, a więc na pewno znajdą się chętni na takie paliwo.

A co jest najistotniejsze na co dzień?

Dla nas najważniejszą rzeczą, oprócz zadowolenia klientów, jest walka ze stratami wody. Inwestujemy duże środki w monitoring sieciowy, pozwalający na oszacowanie, ile wody wpłynęło do danego obszaru, ile zostało zużyte, ile wypłynęło, a ile zostało w ziemi. W każdej chwili możemy sprawdzić, czy w danym obszarze nie powstała awaria, której jeszcze nie widać, albo czy nas ktoś nie okrada. Jest to system skuteczny, pozwalający na obniżenie kosztów.

Internetowe Biuro Obsługi Klienta

Wprowadzając w życie hasło "Klient jest najważniejszy", Rejonowe Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji Sp. z o.o. w Zawierciu wdraża kolejny element polityki mającej na celu poprawienie zadowolenia odbiorców z usług przedsiębiorstwa.

Wkrótce uruchomione zostanie Internetowe Biuro Obsługi Klienta (iBOK). To wirtualne Biuro Obsługi Klienta, dzięki któremu Klienci on-line mogą uzyskiwać potrzebne informacje na temat wszystkich swoich spraw prowadzonych przez przedsiębiorstwo oraz mają dostęp do aktualnych komunikatów firmy. Głównym zadaniem systemu jest ułatwienie i usprawnienie kontaktu Klienta z firmą oraz poprawa funkcjonowania Biura Obsługi Klienta. Klient posiadający dostęp do internetu może z dowolnego miejsca i o dowolnej porze sprawdzić stan swoich płatności, historię rozliczeń, zamówić dodatkowe usługi lub zgłosić awarię. Wprowadzone do iBOK informacje są w automatyczny sposób przesyłane do odpowiednich komórek firmy i osób zajmujących się poszczególnymi sprawami. Jak zapewnił nas prezes RPWiK Sp. z o.o. Jarosław Ciszewski, uruchomienie tego serwisu daje Klientowi wymierne korzyści, a poprzez zastosowanie nowoczesnej technologii i odpowiednio zdefiniowanej procedury rejestracji, korzystanie z indywidualnego konta Klienta jest całkowicie bezpieczne.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto