Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wybory samorządowe w Śląskiem pod znakiem politycznej nowej fali

Marcin Zasada
Będzin zagłębiowskim Krakowem? W Krakowie z pewnością jest co naśladować
Będzin zagłębiowskim Krakowem? W Krakowie z pewnością jest co naśladować DZ
Pokolenie niespełna 30-letnich polityków z nowymi pomysłami szturmuje samorządy

Jesienią o samorządy w województwie śląskim powalczy silniejsza i liczniejsza niż kiedykolwiek generacja ludzi, urodzonych po 1980 roku. Ci młodzi politycy, nienaznaczeni doświadczeniem życia w PRL-u, stają do walki ze świeżymi pomysłami na to, jak powinna wyglądać przyszłość regionu. Po wyborach w takich miastach jak Sosnowiec, Bytom czy Tychy miejsca wielu starszych samorządowców zajmą 30-latkowie.

Na listach wyborczych PO w regionie będzie ponad 600 kandydatów przed trzydziestką. To prawie dwa razy więcej niż w 2006 roku. W PiS-ie i SLD do boju o samorządy przygotowuje się blisko 700 młodych wilków polityki.

Jednym z nich jest Adam Skowron, 28-latek, który powalczy o mandat radnego z listy PiS w Katowicach. Chce m.in. stworzyć duże centrum interaktywne dla mieszkańców i turystów w śródmieściu, a plac Oddziałów Młodzieży Powstańczej przed dworcem PKP przekształcić w promenadę na wzór warszawskiego Powiśla.

27-letni Łukasz Strączek (PO) jest dyrektorem Centrum Integracja w Katowicach, działającego na rzecz niepełnosprawnych. Zna się na pozyskiwaniu pieniędzy unijnych, a z Sosnowca chciałby zrobić imprezowo-kulturalną stolicę całej aglomeracji.

- Partie w końcu zrozumiały, że samorząd to wylęgarnia politycznych talentów i trampolina do dalszej kariery - podkreśla dr Marcin Gacek, politolog.

Tę tendencję dokumentują liczby. W 2002 roku na listach w wyborach samorządowych było w regionie ponad 2,4 tys. ludzi przed 30. rokiem życia. W listopadzie ma ich być ok. 6 tysięcy.

6000
kandydatów poniżej trzydziestki stanie do wyborów w woj. śląskim

Młodzi chcą tu rządzić

Są młodzi, energiczni i bez kompleksów czy obciążeń z przeszłości. Chcą przejąć władzę w województwie śląskim. W jesiennych wyborach samorządowych o mandaty radnych i stanowiska prezydentów czy burmistrzów ubiegać się będzie nowy zaciąg polityków, którzy jeszcze nie obchodzili trzydziestych urodzin. Starsi działacze powinni mieć się na baczności, bo młode wilki jeszcze nigdy nie były tak głodne sukcesów i tak dobrze przygotowane do walki.

- Do niedawna mieliśmy kłopot z nimi, bo wielu traktowało start w wyborach jak przygodę albo na listę chciał wciągnąć ich jakiś wujek. Dziś młodzi są dynamiczni, a wiedzą przewyższają samorządowych weteranów - podkreśla śląski polityk.

Beata Widenka ma 28 lat, z wykształcenia jest specjalistką od administracji samorządowej. Działa w stowarzyszeniu Pro Europa, które promuje inicjatywy unijne w regionie. Jest szefową Federacji Młodych Socjaldemokratów w województwie. Chce zostać radną w Tychach. Po co?

- Młode matki, do których niebawem sama będę się zaliczać, potrzebują więcej żłobków i przedszkoli, żeby mogły godzić wychowanie dziecka z pracą. Młodzież musi też mieć ośrodki kultury, żeby realizować swoje pasje - zdradza Widenka.

27-letni Łukasz Strączek jest szefem Młodych Demokratów, młodzieżówki PO w województwie. Chce zostać radnym w Sosnowcu. Po co? - Bo trzeba ożywić centrum tego miasta - mówi. - Tu musi być więcej ludzi, knajpek i atrakcji. Sosnowiec musi mieć też swoją sztandarową imprezę, na przykład duży festiwal muzyczny - wylicza. Nie wyobraża sobie, by po wyborach w radzie utrzymali się politycy, dla których dieta radnego jest jedynym źródłem utrzymania.

Co na to starzy? Wiesław Kurnik, doświadczony radny PO z Bytomia, wspomina, jak na początku mijającej kadencji część rady miejskiej kpiła z najmłodszego kolegi. - Musiałem go bronić, aż pokazał, że może być skutecznym samorządowcem. Niestety, wielu starszych radnych boi się konkurencji - mówi Kurnik, ujawniając, że w Bytomiu aż jedna trzecia z 43 kandydatów do rady w listopadowych wyborach to ludzie przed trzydziestką.

Istnieje zagrożenie, że młodzi idealiści już niebawem sami będą posługiwać się metodami poprzedników, tym bardziej że jak mówi dr Marcin Gacek, politolog, polityka również na szczeblu lokalnym jest coraz bardziej wyrachowana i cyniczna: - Młodzi zastępują "leśnych dziadków", po czym ich kreatywność zostaje wyciśnięta jak cytryna i sami zamieniają się w leśnych dziadków. Taki scenariusz też jest możliwy.

Młode wilki go wykluczają. Zapowiadają, że chcą innej jakości w polityce i że są zasady, których nie można łamać.

Będzin zagłębiowskim Krakowem?

Będzin może mieć najładniejszą starówkę w całej aglomeracji, tylko trzeba ją odnowić. A z pewnością powinien być prężniejszym ośrodkiem akademickim, żeby młodzi ludzie nie musieli wyjeżdżać na studia do Sosnowca czy Katowic - mówi Łukasz Komoniewski, niespełna 30-letni kandydat SLD na prezydenta Będzina, dodając, że Będzin powinien uczyć się na przykład od Krakowa.
MZ

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto