Wyniki testów - choć możemy narzekać, że nie odzwierciedlają do końca wiedzy - pokazują jednak miejsce naszego szkolnictwa. W naszym województwie dobrze widać różnice w poziomach nauczania. Najlepiej zdali gimnazjaliści w Bielsku-Białej, a najgorzej w Świętochłowicach. Małe ośrodki wcale nie są gorsze od wielkomiejskich. AGA
Taka właśnie jest nasza szkoła i nasza edukacja
Rozmowa z Romanem Dziedzicem, dyrektorem Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej w Jaworznie
Jak ocenia pan wyniki egzaminów gimnazjalnych? Wpadł pan w czarną rozpacz?
Nie wpadłem, bo nie ma takich powodów, choć oczywiście mogło być lepiej. Jednak pewne zmiany wymagają czasu i trudno mówić o radykalnym przeobrażeniu szkolnictwa nawet w perspektywie 10 lat. Musimy m.in. odpokutować długi brak matematyki na maturze. Nasze województwo, jeśli chodzi o wyniki, mieści się w średniej krajowej. Są takie miasta jak Bielsko, Częstochowa, czy powiat bieruńsko-lędziński, z których poziomu nauczania możemy być dumni, i takie miasta jak Siemianowice, czy Świętochłowice, gdzie wyniki są gorsze. Analizując słupki, warto jednak pamiętać, że są szkoły, gdzie problemem nie jest średnia stopni na zakończenie roku, ale to, czy uczeń ma co zjeść na obiad.
Wielu specjalistów twierdzi, że problemem polskiej szkoły jest uczenie się pod testy, pod klucz odpowiedzi.
Egzamin sprawdza wiedzę oraz określone umiejętności. Jeśli nauczyciel ćwiczy umiejętności np. pisanie i czytanie ze zrozumieniem, to dobrze, a jeśli "tłucze" testy, to mamy kłopot. Naprawdę wiele zależy od nauczyciela. Teraz wszyscy będą analizować wyniki. Ta analiza pozwoli w przyszłości na uniknięcie błędów.
Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?