- Ten wypadek był zaaranżowany przez śląską policję i ratowników medycznych. Chcieliśmy sprawdzić, ile osób i w jaki sposób pomoże poszkodowanym - mówi Mirosław Dybich z wydziału ruchu drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach. Prowokacja odbyła się w dwóch miastach. Oprócz Katowic również w Zabrzu przy ul. Paderewskiego przy A4.
Podczas prób było różnie, raz oczekiwanie na pomoc trwało krócej, a raz dłuzej. W czasie trzeciej aranżacji, obok przewróconego motocykla przejechał najpierw jeden samochód, potem drugi, piąty, dziesiąty, piętnasty... dopiero po trzech minutach zatrzymało się auto. Wysiedli z niego Stanisław Wysocki i jego żona Lidia.
- Widzieliśmy kiedyś wypadek, ale wtedy już ktoś zajął się poszkodowanymi. Teraz byliśmy sami. Nie mogliśmy po prostu odjechać - przyznaje pan Stanisław.
W pięciu próbach w Katowicach pomocy poszkodowanym udzieliło 14 osób. Aż 3o kierowców nie zatrzymało się ani na chwilę. O wiele lepiej było w Zabrzu. Tam kierujący zatrzymywali się niemalże od razu. W ostatniej próbie na pomoc pośpieszył cały autobus. Co prawda, najpierw jego kierowca próbował odjechać z miejsca wypadku ale powstrzymali go pasażerowie, którzy kazali wrócić do motocyklistów.
Natychmiast po tym, jak kierowcy którzy się zatrzymali by ratować poszkodowanych i zaczynali udzielać pierwszej pomocy, podjeżdżał radiowóz. Policjant informował, że to tylko prowokacja drogowa i dziękował każdemu za godną naśladowania postawę.
Zobacz film na dziennikzachodni.pl
*Marsz Autonomii 2012 ZDJĘCIA, WIDEO, OPINIE
*Wielki koncert Guns N'Roses w Rybniku ZOBACZ ZDJĘCIA, WIDEO
Gazeta Lubuska. Miała 2 promile, rozbiła auto i uciekła
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?