W Bieruniu o Was bardzo głośno. Na ile ta wasza popularność w szkole, w klubie, na mieście jest dla was odczuwalna?
Zuzanna Parysz: Na co dzień nie odczuwamy tego aż tak bardzo…
Magdalena Kulska: Na zakończenie roku szkolnego zostałyśmy zaproszone na środek sali po odbiór nagrody za osiągnięcia sportowe. Wszyscy uczniowie bili nam brawo, otrzymałyśmy wiele gratulacji. Było to bardzo miłe.
Jak udaje Wam się godzić sport wyczynowy z nauką?
MK: Jest bardzo trudno, ale jesteśmy do tego przyzwyczajone bo prowadzimy już taki tryb życia od pięciu lat. Po lekcjach siadamy do książek, potem jest trening, potem znów wracamy do książek…
ZP: Jak się już zdarzy, że nie ma treningu, to nie wiemy co z sobą zrobić… Do tego stopnia wszedł nam w krew taki napięty grafik.
A jak sobie radzicie w szkole?
ZP: Problemów ze szkoła nie mamy, ale jak się zdarzają jakieś dłuższe wyjazdy to zaległości do nadrabiania mamy naprawdę dużo. Najczęściej musimy chodzić po lekcjach na konsultacje.
A jak wam się udaje godzić treningi i turnieje z życiem prywatnym?
ZP: Oj… To już dużo gorzej
MK: Na spotkania z przyjaciółmi czasu mamy bardzo mało. W okresach gdy sprawdzianów w szkole jest mniej i nie musimy tyle czasu spędzać nad książkami, staramy się to nadrobić i wychodzimy gdzieś z koleżankami.
Jak wasza forma przed turniejem w Słowacji?
MK: Forma jest dobra. Ostatnie treningi były bardzo ciężkie. Są już tego efekty. Musimy to teraz pielęgnować.
ZP: Na kolejnym zgrupowaniu czekać nas będą jeszcze bardziej wymagające treningi. Wraz z trenerem Szymonem Kostką wyjeżdżamy na zgrupowanie z kadry wojewódzkiej. Będzie to ostatni etap przygotowań do Międzynarodowego turnieju w Ilawie na Słowacji, gdzie zmierzymy się z bardzo mocnymi zawodniczkami, między innymi: z Węgier, Czech i Słowacji.
Jak wyglądają takie wymagające treningi?
MK: Ćwiczenia wytrzymałościowe przeplatane są z ćwiczeniami technicznymi. Biegamy po schodach, potem trener nagrywa nam lotki. Potem przez 12 minut chodzimy po boisku krokiem badmintonowym, potem powtarzamy tzw. schematy gry, a więc różne zagrywki. I tak w kółko do wyczerpania.
Jak mentalnie czujecie się przed tym wyzwaniem?
MK: W ostatnim okresie bardzo wzrosła nasza pewność siebie, a więc dużo odważniej podchodzimy do każdego meczu.
Jaki cel sobie stawiacie?
ZP: Marzy nam się podium, ale traktujemy to też jako okazje by sprawdzić ile nam brakuje do zagranicznych konkurentek
Albo sprawdzić ile zagranicznym konkurentkom brakuje do was?
ZP: Dokładnie
Jakie są wasze najsłabsze strony w grze?
ZP: Takich rzeczy się nie zdradza
Słusznie. W takim razie jakie są wasze najmocniejsze strony?
MK: Moją mocną stroną jest dynamika i bardzo dobra kondycja. Mam mocne nogi. Trudno mnie zmęczyć.
ZP: Ja mam niezłą technikę. Potrafię dobrze kontrolować lotkę. Gram bardzo skuteczne skróty.
Po powrocie ze Słowacji zagracie w swoim pierwszym seniorskim turnieju - Polish International, organizowanym w Bieruniu. Jak podchodzicie to tego wydarzenia?
ZP: Ten ostatni miesiąc przygotowań do turnieju musimy przepracować jak najlepiej by na turniej osiągnąć szczyt formy. To nam pozwoli skonfrontować nasze umiejętności z tym co potrafią zagraniczne seniorki i zobaczymy jak wypadniemy.
MK: Tutaj sukcesem będzie wyjście z eliminacji, które odbędą się dzień wcześniej i zagranie w turnieju głównym. Spodziewamy się na tym turnieju bardzo mocnej konkurencji z całego świata, głównie Azji.
ZP: Azjatki dominują w żeńskim badmintonie na arenie międzynarodowej. Pokonać je będzie bardzo trudno. W światowych rankingach Europejek praktycznie nie widać. Bieruński turniej traktujemy jako nowe doświadczenie. Chcemy wypaść jak najlepiej.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?