Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

X-Factor: fabryka szuka gwiazd

Ola Szatan
Pierwsza polska edycja programu TVN-u "X-Factor", który był wielkim hitem m.in. w Anglii, wzbudza w nas ogromne emocje. Na pierwszych castingach z udziałem jury, które w tym tygodniu odbyły się w Zabrzu, była Ola Szatan.

Do udziału w programie "X-Factor" Ewę Gargulińską, uczennicę drugiej klasy LO w Będzinie, namówiła jej profesorka. Zgłosiła się w duecie z koleżanką, Edytą Cymer. - Stresuje mnie trochę cała ta otoczka, ale ten program to szansa, aby się sprawdzić i posłuchać oceny profesjonalistów, którzy znają się na muzyce - powiedziała Ewa, której na wtorkowym castingu w Zabrzu towarzyszyła mama.

Nagrania dwóch pierwszych castingów w zabrzańskim Domu Muzyki i Tańca odbyły się w poniedziałek i wtorek. Każdego dnia kilkadziesiąt osób przed jury: Mają Sablewską (byłą menedżerką Edyty Górniak i Dody), Czesławem Mozilem (muzykiem urodzonym w Zabrzu) i showmanem Kubą Wojewódzkim próbowało udowodnić, że jest materiałem na gwiazdę i warto na nich położyć "krzyżyk" - słynny "X".

Na przesłuchania zjechali różni ludzie. Wśród nich m.in.: prowadzący imprezy karaoke, chłopak pracujący w firmie przyciemniającej szyby czy szef portalu rozrywkowego. Nie brakowało też kandydatów, dla których "X-Factor" był kolejnym już programem rozrywkowym. Furorę zrobił m.in. Gienek Loska, uliczny muzyk z Wrocławia, którego pamiętamy z programu "Mam talent!".

Wrażenie zrobili polscy... gregorianie. Istniejący od 6 lat zespół Mistic pochodzi ze Śląska i udowadnia, że światowe hity przerobione na średniowieczne śpiewy gregoriańskie potrafią brzmieć rewelacyjnie.

O tym, kto ma szansę na karierę na miarę Alexandry Burke czy Leony Lewis przekonamy się w marcu, gdy na antenie TVN-u ruszy program "X-Factor". A 8 i 9 lutego odbędą się nagrania kolejnych castingów w Zabrzu.


Rozmowa z prezenterem TVN24 Jarosławem Kuźniarem, prowadzącym program "X-Factor"

Za panem nagrania dwóch pierwszych castingów do pierwszej polskiej edycji programu "X-Factor"...
"X-Factor" to naprawdę doskonała zabawa. Mamy okazję rozmawiać z fajnymi ludźmi, którzy często mają zdecydowanie więcej do powiedzenia niż politycy. Zgłosiły się bardzo różne osoby. Jest na przykład człowiek z Norwegii, który przyjechał do naszego kraju na studia, albo dziewczyna, której ojciec jest z Republiki Południowej Afryki, a mama z Polski. Świetnie poradziła sobie na przesłuchaniach.

A jak pan, poważny dziennikarz telewizji informacyjnej, czuje się w roli prowadzącego?
A co to znaczy "poważny dziennikarz" (śmiech)?

Tak mówią o panu... Muzyczne show prowadzi się łatwiej niż telewizyjny program informacyjny?
Ja w tym programie nie jestem specjalnie niepoważny. Ludzie, którzy zgłosili się na casting do "X-Factor" śmiertelnie poważnie traktują to, co mają zrobić, jak zaśpiewać i pokazać swoje atuty. Oni są "zafiksowani" na to, że przyszli tutaj, żeby po prostu wygrać. Więc ja bez żadnych żartów z nimi rozmawiam, a to, że się uśmiechnę bardziej niż w porannym programie jest jedyną, myślę, zmianą. W programie "X-Factor" opowiadam historie ludzi, którzy przychodzą powalczyć o swoje. Tutaj nie ma wanny czy jacuzzi, w którym bym się rozbierał.

od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto