Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

- Zaskoczyłem się Śląskiem - Rozmowa z Jarosławem Kretem, podróżnikiem i prezenterem telewizyjnym

Ola Szatan
Jarosław Kret pokazuje w naszym regionie wystawę zdjęć "Moje Indie".
Jarosław Kret pokazuje w naszym regionie wystawę zdjęć "Moje Indie". fot. Bruno Fridrich.
W Polsce panuje przekonanie, że Śląsk jest czarny, zasmolony i potwornie uprzemysłowiony, ale kiedy się tu trochę pobędzie, tak jak ja, można się mile zaskoczyć - mówi Jarosław Kret, podróżnik i prezenter telewizyjny, w rozmowie z Olą Szatan.

W ubiegłym tygodniu był pan w Wodzisławiu Śląskim i w Gliwicach, wczoraj otworzył pan wystawę w Rybniku. Takie prawdziwe Krecie tournée po Śląsku się zrobiło!
Bo Śląsk jest piękny. Zazdroszczę ludziom, którzy mieszkają w Wodzisławiu Śląskim, bo jak się uprą, to w dwie godziny podskoczą do Wiednia na kawę. Chciałbym mieć taką możliwość. Jestem miło podbudowany Śląskiem. I powiem coś, co może przerazić moich ziomków. Jak wracałem z Gliwic, odwiedzając jeszcze po drodze znajomych w Tarnowskich Górach, to myślałem sobie, jak fajnie, że na Śląsku momentami są już autostrady, w miarę uporządkowany krajobraz, widać coraz więcej zieleni. W Polsce wciąż panuje przekonanie, że Śląsk jest czarny, zasmolony, potwornie uprzemysłowiony. A kiedy pojeździ się trochę po Śląsku, to można się mile zaskoczyć. Dlatego chętnie przyjmuję zaproszenia z tego regionu. 18 i 19 listopada będę w Bibliotece Śląskiej w Katowicach.

Od wczoraj w Rybniku możemy oglądać wystawę pana zdjęć "Moje Indie".
To są zdjęcia w większości z ostatniego roku. Dosyć często tam jeździłem. W 1999 roku, jak pracowałem dla "National Geographic", pojechałem do Indii zrobić reportaż. Miałem zostać 5 dni, a zostałem kilka lat. Co mnie uwiodło w Indiach? Inteligentni ludzie, inteligentne kobiety. Zaprzyjaźniłem się z pewną przesympatyczną aktorką. Ta przyjaźń przetrwała właściwie do dziś.

Tęskni pan za tamtym indyjskim życiem?
Jasne, bo tam jest ciepło (śmiech). A poważnie, w Indiach życie jest bardzo trudne dla Europejczyka. Jak turysta powłóczy się z plecakiem kilka tygodni, to myśli: "w sumie można tu żyć". A tak naprawdę jak człowiek chce osiągnąć jakiś poziom, to jednak jest bardzo ciężko.

Rozumiem, że jest pan wygodnym Krecikiem?
To nawet nie jest tak. Często spotykam się z oceną Indii, życia w tym kraju budowaną przez ludzi, którzy przyjeżdżają tam na jakiś czas. A nie na długo, na całe życie. Indie nie są prostym miejscem do budowania stabilizacji dla europejskiego humanisty.

Zamierza pan pokazać synowi Franciszkowi Indie?
On już był raz w Indiach, ale jeszcze w brzuchu mamy. Na pewno nie będę go zmuszał. To, że ja jestem dziennikarzem i jeżdżę po całym świecie nie musi wcale oznaczać tego, że mały Franio w przyszłości pójdzie moim śladem.

A jeśli chęć przekazania pasji będzie silniejsza?
Jest też ewentualność, że wcale go nie będzie ciągnąć w dalekie miejsca i będzie chciał jechać na przykład do Białowieży (śmiech). Jestem dojrzałym tatusiem, stoję na tym stanowisku, że mogę sugerować, ale nie będę wywierać presji.

Jest pan dziennikarzem, fotoreporterem czy prezenterem telewizyjnym?
Wszystkim po trochu. Jedno drugiego nie wyklucza.

Czyli człowiek renesansu.
Czy ja wiem. A może jestem człowiekiem "fin de siecle", schyłku ery, bo zacząłem pracować pod koniec XX wieku.

Studiował pan wiele różnych kierunków. Skąd taki rozmach?
Zaczęło się od filologii klasycznej, którą studiowałem przez 2 tygodnie. Przeniosłem się na egiptologię, ponieważ tęskniłem do kultur śródziemnomorskich. Dodatkowo w tym czasie przez 2 lata studiowałem archeologię, po czym pojechałem na stypendium do Egiptu. Następnie przez 2 lata kształciłem się na kierunku afrykanistyka. I jeszcze kulturoznawstwo podyplomowo studiowałem. To mi dało zaplecze intelektualne, które pozwala realizować się zawodowo...

...jako wykształcony prezenter pogody. Skoro przy wiedzy jesteśmy, to panie Jarosławie, jaka ta zima będzie?
Nie wiem i myślę, że żaden odpowiedzialny meteorolog nie odpowie na to pytanie. Niedawno nikt nie przypuszczał, że październik będzie tak słoneczny. Jeszcze 3-4 tygodnie temu widziałem prognozy mówiące o tym, że pierwsza połowa października będzie zalana deszczem. A tymczasem jest skąpana w słońcu. Nie podpisuję się pod tymi prognozami, że tegoroczna zima będzie wyjątkowo mroźna.

od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto