Policjanci z Gliwic musieli z powagą potraktować sprawę, mimo jej groteskowego przebiegu. 30-letni mężczyzna wszedł do sklepu zoologicznego na Zatorzu w Gliwicach, chciał kupić chomiki. Niestety, w ofercie sklepu chomików akurat nie było. Mężczyzna wyszedł ze sklepu, aby po chwili wrócić z pistoletem w dłoni. - Wcale nie była to z jego strony chęć wyrażenia złości, że nie mógł miłych zwierzątek zakupić, lecz napad rabunkowy - relacjonują gliwiccy policjanci.
Sprzedawczynie nie dały się zastraszyć "przestępcy od chomików" i zaczęły rzucać w niego karmą dla zwierząt. Mimo zadawanych ciosów, mężczyzna zdołał ukraść niewielką kwotę z kasy i uciec. Napad dla mężczyzny nie był jednak zbyt opłacany - w sklepie zostawił plecak z rzeczami osobistymi, a przed sklepem rower, którym przyjechał. Policjanci szybko namierzyli podejrzanego. Funkcjonariusze wyjaśniają teraz, czy 30-latek ma na koncie jeszcze inne przestępstwa. Za rozbój grozi 30-latkowi nawet 12 lat pozbawienia wolności.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?