O tym, że pies jest w złym stanie, Katarzyna Banaś, inspektor do spraw zwierząt z Bytomia, dowiedziała się od kuratorki sądowej. - To dzięki obserwacji tej pani otrzymałam informację, że zaniepokoił ją stan psa, którego trzymała w domu jej podopieczna - mówi Katarzyna Banaś. Inspektorka w asyście policji odwiedziła mieszkanie przy placu Powstańców Śląskich. - Od piętnastu lat pomagam przy takich sprawach, ale rzadko widzi się tak wycieńczone zwierzę - przyznaje.
Zobacz także: W Bytomiu płonęło mieszkanie. Zginęły dwie osoby
Właścicielka zapewnia, że psa karmi - podczas wizyty inspektorki wysypała do miski suchy makaron. - Pies był zamknięty w łazience. Kiedy został wypuszczony, w domu oddał mocz. Właścicielka twierdziła, że zwykle wyprowadza go późnym wieczorem - mówi inspektorka. W domu kobiety był jeszcze kot, ale w dobrym stanie. Pies został poddany badaniom, jeden dzień spędził w schronisku, obecnie jest w tymczasowym domu w Tarnowskich Górach.
- Czekamy na wyniki badań, które mają wskazać, w jakim dokładnie stanie jest pies. Na razie przyjmuje pokarm w niewielkich ilościach, męczą go biegunki. Będziemy sprawdzać, czy i w jakim stopniu doszło do zaniedbania zwierzęcia. Po otrzymaniu kompletu badań będę składała doniesienie do prokuratury - mówi pani Katarzyna.
Właścicielka twierdziła, że pies schudł z tęsknoty za poprzednim właścicielem, który wyjechał. Przyznała jednak, że pies schudł już... pod koniec sierpnia. Inspektorka przyznaje, że takie sytuacje w Bytomiu nie są rzadkością. Ostatnio interweniowała w sprawie amstafa w dzielnicy Karb.
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?