Krzysztof Rutkowski. Detektyw bez licencji, który uwielbia media
Absolwent Technikum Mechanizacji Rolnictwa w Sochaczewie. Kilka lat służył w Milicji Obywatelskiej i w warszawskim oddziale ZOMO. W połowie lat 80 oskarżono go, że okradł klienta prostytutki. Słusznie czy nie, musiał odejść ze służby. Sam pamięta to inaczej: - Nie widziałem możliwości rozwoju. Potem praca w firmie detektywistycznej, w końcu mandat posła z ramienia Samoobrony, a na kilka miesięcy nawet europosła. Był też doradcą prezydenta Łodzi i miał własny program telewizyjny "Detektyw" i słynne "na glebę go!". Była także próba (nieudana) znalezienia Saddama Husajna w Iraku. Po co? "Po prostu lubię łapać bandytów" - komentował.