Spis treści
Budynek, w którym rozegrał się koszmar, stoi na końcu wąskiej ulicy, schowany za kilkoma domami jednorodzinnymi. Niewykończona fasada, w oknach opuszone rolety, a podwórze wydaje się być mocno zaniedbane. Rozerwany płot, przewrócone latarnie, a przy pobliskim bajorze rozrzucone zabawki. Do domu prowadzą zniszczone, prawdopodobnie od kopnięcia, drzwi. Ktoś zakleił dziurę zwykłą, przeźroczystą taśmą. Byliśmy tu w dniu, gdy całą Polską wstrząsnęła wiadomość o śmierci chłopczyka.
Babcia znalazła zwłoki wnuczka
To w tym budynku czwartkowy poranek (7 marca) babcia 7-miesięcznegło chłopca znalazła zwłoki swego wnuczka. Kobieta zadzwoniła po pomoc. Na miejsce przyjechało pogotowie. Niestety, na pomoc było już za późno. Maluszek nie żył. Lekarz stwierdził zgon dziecka. Od razu powiadomiono policję. Na ciele dziecka były wyraźne ślady, wskazujące na to, że mogło dojść do straszliwej zbrodni. Sekcja zwłok ma zostać przeprowadzona w piątek, 8 marca, ale obrażenia na ciele dziecka wskazują, że najprawdopodobniej doszło do morderstwa.
Zatrzymano 26-letniego mężczyznę
W sprawie zatrzymano 26-letniego konkubenta 40-letniej matki dziecka. W chwili śmierci chłopca to właśnie konkubent zajmował się siedmiomiesięcznym chłopcem i jak wynika ze wstępnych informacji, także drugim dzieckiem, 2-letnią dziewczynką.
Przeczytaj też: Lubuskie. Potwór zabił roczne dziecko i teściową. Malutką Natalię dusił poduszką. "Po chwili wróciła i położyła ciało na wersalce"
Czasem przyjeżdżała policja
Sąsiedzi chcą pozostać anonimowi. W rozmowie z reporterem GL wyznają, że w domu przy ul. Topolowej w Świebodzinie, w którym znaleziono dziś zwłoki chłopca, mieszkania wynajmuje kilka młodych par z rodzinami. Często pojawiają się tu nowe osoby, a na miejsce co jakiś czas przyjeżdżały patrole policji. - Nie słyszałem awantur, ale policja czasem przyjeżdżała — mówi jeden z sąsiadów.
Kobieta była matką dwojga dzieci
Pani Czesława, mieszkająca w okolicznym domu mówi, że przyjeżdżało tam wiele samochodów, przewijało się także wiele ludzi, często przesiadywali do rana. - Czasem się bałam — mówi. Nie ma pewności, ale jej zdaniem bywały tu też nieoznakowane patrole policyjne. Jak dodaje, kobieta miała tu pod opieką dwójkę dzieci, 7-miesięcznego chłopca i około 2-letnią dziewczynkę, która w chwili tragedii, także miała być opieką konkubenta kobiety.
Służby zakończyły już prace na miejscu zdarzenia, teraz ciało chłopczyka zostało zabezpieczone do sekcji, która ma zostać przeprowadzona w piątek, 8 marca.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?