Prace nad reformą rozgrywek, choć władze Ekstraklasy SA podkreślają, że ich idei lepiej odpowiada hasło "uatrakcyjnienie", trwały od kwietnia. W środę zielone światło zmianom dał zarząd PZPN. Teraz decydujący głos należy od rady nadzorczej piłkarskiej spółki.
Zgodnie z projektem władz Ekstraklasy SA, w sezonie 2013/14 po 30 kolejkach zasadniczej części rozgrywek nastąpi podział tabeli na dwie grupy po osiem drużyn. W nich każda rozegrałaby po siedem meczów. Ekipy z miejsc 1-4 czy 9-12 cztery razy wystąpiłyby na własnym terenie.
Spłaszczeniu tabeli i zwiększeniu rywalizacji służyć ma też zredukowanie o połowę liczby punktów wywalczonych w zasadniczej części sezonu. "Zastanawiamy się tylko, czy powstałe po podziale połówki punktów zaokrąglić w górę, czy w dół" - poinformował dyrektor Ekstraklasy SA ds. logistyki rozgrywek Marcin Stefański.
"Zgodnie z tym projektem liczba meczów w sezonie zwiększyłaby się o 23 procent, z 240 do 296. Doświadczenia z innych lig wskazują, że dla piłkarzy optymalna liczba meczów ligowych w sezonie to 34-38. Wpasowalibyśmy się zatem w te widełki. Poza tym wydłużylibyśmy czas gry do około dziewięciu miesięcy. Zawodnicy nie rywalizowaliby tylko od połowy grudnia do połowy lutego i w czerwcu, bo tego zabraniają nam FIFA i UEFA m.in. ze względu na terminy zastrzeżone dla drużyn narodowych oraz konieczność zgłoszenia zespołów do europejskich pucharów do końca maja" - wyjaśnił Stefański, który ma już przygotowany dokładny kalendarz sezonu 2013/14, uwzględniający też terminy spotkań w Pucharze Polski, rozgrywkach europejskich i plany reprezentacji.
Ekstraklasa SA wstępnie zakłada, że sezon ligowy w 2013 roku zacząłby się już w połowie lipca. Jesienią odbyłoby się 21 kolejek, ostatnia 14 grudnia. Na boiska piłkarze po zimowej przerwie wróciliby 15 lutego. 5 kwietnia 2014 rozegrana zostałaby 30. kolejka, a po dwóch tygodniach przerw, wykorzystanej m.in. na mecze Pucharu Polski, a także przygotowania organizacyjne klubów do końcowej fazy rozgrywek, ruszyłaby runda finałowa. Mistrz kraju zostałby najpóźniej wyłoniony 25 maja, choć spółka widzi możliwość przyspieszenia ostatniej kolejki w przypadku awansu biało-czerwonych na mundial w Brazylii.
Władze ligowej spółki rozważają wciąż kwestię układu spotkań w grupach.
"Zespoły wyżej sklasyfikowane po 30 kolejkach z bezpośrednimi rywalami zagrałyby u siebie, np. lider z drugą i trzecią drużyną, wicelider z trzecią i czwartą, itd. To ma stanowić dodatkowy bodziec motywacyjny na finiszu zasadniczej części sezonu. Zastanawiamy się jednak, czy lepiej, by w siódmej serii najlepszy zespół zagrał z drugim, czy może z ósmym" – dodał Stefański.
Ekstraklasa SA ma też gotowy drugi projekt dodatkowej części sezonu, ale jego powodzenie jest mało realne. Zgodnie z nim po 30 kolejkach nastąpiłby podział tabeli na grupy 1-6 i 7-16. Czołówka grałaby dalej systemem "mecz i rewanż" (łącznie 40 spotkań w sezonie), a reszta stawki tylko jeszcze raz z każdym rywalem (w sumie 39 meczów).
"Chcemy, by mecz np. w 27. kolejce ósmej drużyny w tabeli z jedenastą też miał ciężar gatunkowy, a przez to był ciekawszy i atrakcyjniejszy dla kibiców. To przełoży się na frekwencję na stadionach i widownię telewizyjną. Chcemy połączyć te aspekty, które z kolei posłużą generowaniu większych zysków przez kluby" - podkreślił prezes Ekstraklasy SA Bogusław Biszof, który poinformował, że projekt zmian na pełne poparcie szefa PZPN Zbigniewa Bońka.
Z kolei członka zarządu Ekstraklasy SA Marcin Animucki powiedział, że modyfikacja systemu ma ułatwić polskim klubom dogonienie europejskiej czołówki. "Choć postęp w naszej lidze pod każdym względem jest widoczny, to potrzebujemy katalizatora, który go przyspieszy. Temu ma służyć modyfikacja systemu rozgrywek" - przyznał.
Jak zaznaczył, reformie przyświecać mają trzy główne cele: sportowy, biznesowy i wizerunkowy.
"Szesnaście lat temu mieliśmy ostatni raz swojego przedstawiciela w Lidze Mistrzów. Chcemy pomóc naszym zespołom zaistnieć w Europie. Temu ma służyć m.in. start ekstraklasy w lipcu, by do rozgrywek pucharowych przystępowały już w rytmie meczowym. Podniesieniu poziomu powinno też pomóc skrócenie przerwy zimowej. Chcemy +produkować+ lepszych piłkarzy, którzy poradzą sobie w silniejszych ligach i trudniejszej konkurencji" - wyjaśniał.
Bezpośrednio z tym wiążą się inne cele. Władze ligi chcą, by rozgrywki były lepiej oceniane i cieszyły się większym zainteresowaniem, a - jak zaznaczył Stefański - liczne analizy wykazały, że sezon składający się z 30 kolejek jest dla wszystkich zainteresowanych stron za krótki.
"Przy równym podziale na dwie rundy letnia przerwa trwa ok. 80 dni, czyli zdecydowanie za dużo, a w dodatku liga nie gra wtedy, kiedy najłatwiej ściągnąć kibiców na trybuny" - powiedział.
Nie wykluczył, że docelowo ekstraklasa może liczyć 18 zespołów, ale w tym momencie nie ma w Polsce wystarczającej liczby silnych sportowo i finansowo klubów. Podkreślił też, że powiększenie liczby drużyn wymagałoby akceptacji Walnego Zgromadzenia PZPN, bo w statucie związku jest zapis, iż w ekstraklasie ma grać 16 ekip.
"Obecnie w naszym przypadku zwiększenie liczby drużyn spowodowałoby wzrost liczby meczów bez stawki, co raczej działałoby w odwrotnym kierunku niż chcemy. Znam i rozumiem argument, że w czołowych ligach, jak np. w Niemczech czy Anglii, ekstraklasa składa się z 18 zespołów i więcej, ale tam do siedmiu drużyn gra w europejskich pucharach. Ekipy ze środka tabeli mają więc o co walczyć" - argumentował.
Z kolei Animucki zauważył, że więcej meczów to konieczność poszerzenia kadr zespołów. "Przy obecnych budżetach i polityce klubów oznaczać to będzie więcej młodzieży na boiskach, co powinno pomóc także reprezentacji" - podsumował.
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?