Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

V liga: Sokół Orzech - Polonia II Bytom 3:2 [ZDJĘCIA]

Stanisław Wawszczak
Stanisław Wawszczak
LKS Sokół Orzech pokonał na własnym boisku KS Polonię II Bytom 3:2 w meczu XIV kolejki rozgrywek o mistrzostwo ligi okręgowej grupy IV katowickiej. Dla piłkarzy Sokoła był to ostatni mecz rundy jesiennej, rozgrywany przed własną publicznością.

Terminarz wyznaczył im za przeciwnika rezerwy bytomskiej Polonii, zajmujące ostatnią pozycję w tabeli. Przybyli na mecz kibice zapowiadali wysokie zwycięstwo swoich pupili, przynajmniej 5:0. Tymczasem od pierwszych minut widać było, że młoda drużyna z Bytomia nie zamierza łatwo sprzedać skóry. Co prawda nasi objęli prowadzenie już w 4 minucie po znakomitym podaniu Łukasza Dembińskiego i celnym trafieniu Adriana Bieli, ale potem gra się wyrównała i oba zespoły stwarzały sobie kolejne okazje.

W 36 minucie przed szansą podwyższenia wyniku dla gospodarzy stanął Sebastian Tomaszewski, który egzekwował rzut karny. Po dość przypadkowym faulu w polu karnym na Mateuszu Wylągu, sędzia wskazał na „jedenastkę”, a Tomaszewski mocnym strzałem trafił w zewnętrzną część poprzeczki i piłka wyszła na aut.

Po przerwie Sokół zdecydowanie ruszył do przodu. Już w pierwszej akcji w polu karnym polonistów został podcięty Tomaszewski, a sędzia po raz drugi w tym spotkaniu nakazał piłkarzom Sokoła wykonanie rzutu karnego. Tym razem do piłki podszedł Łukasz Drabik, kapitan zespołu gospodarzy i mocnym strzałem przy lewym słupku pokonał bramkarza gości. 2:0. Kiedy wydawało się, że piłkarze Sokoła mają szansę na kontrolowanie przebiegu spotkania, w 55 minucie Wyląg strzelił samobójczą bramkę. Dośrodkowanie idącego lewą stroną zawodnika gości wpadło między piłkarzy nadbiegających w pole karne i nasz obrońca niefortunnie z 2 metrów skierował piłkę do własnej siatki. 2:1. Poloniści poderwali się do ataków, ale nasi skutecznie kontrowali.

W 61 minucie Tomaszewski stanął przed szansą podwyższenia wyniku, ale jego strzał z linii pola karnego był zbyt słaby, by pokonać bramkarza gości. W odpowiedzi szybka akcja Patryka Pijeta mogła skończyć się strzeleniem wyrównującej bramki. Na szczęście Miodek odważnie wyszedł do przodu, skrócił kąt i napastnik gości strzelił nad poprzeczkę. W tej fazie gry na boisku sporo było przypadkowości, wiele niecelnych podań i sporo fauli.

W 63 minucie nasi wywalczyli rzut rożny. Wykonujący go Dembiński przerzucił piłkę za walczących w polu bramkowym tłum piłkarzy wprost na głowę Macieja Janusza, ten główką wrzucił piłkę pod bramkę, a tam Wojciech Neuman głową z kilku metrów pokonał bramkarza Polonii. W 75 minucie Dembiński minął bramkarza gości, ale nasi nie potrafili skierować piłki do pustej bramki, chwilę później Piekarczyk strzelił w boczną siatkę. Dwie minuty później po rzucie rożnym Bartłomiej Binkowski strzałem z dystansu zdobył kontaktowego gola dla gości. Na boisku zaczęła się prawdziwa nerwówka. Piłkarze obu drużyn mieli jeszcze niezłe okazje na zmianę wyniku, ale na szczęście miejscowi nie dali sobie wyrwać zwycięstwa.

- Już przed meczem trener zwracał nam uwagę, żeby nie lekceważyć młodych piłkarzy Polonii. W końcówce przeżyliśmy prawdziwy horror, ale trochę na własne życzenie. Nie wykorzystaliśmy kilku naprawdę dobrych sytuacji. Cóż, wygraliśmy i zdobyliśmy kolejne cenne punkty. Myślę, że to zwycięstwo zamaże przygnębienie jakie panowało w zespole po porażce ze Spartą Zabrze. Sezon powoli się kończy, żal kilku spotkań, w których mogliśmy jeszcze ugrać jakieś punkty – komentował po meczu Łukasz Drabik.

- Zdobyliśmy ważne trzy punkty, wszyscy widzieli, jak ciężko wywalczone. Momentami kontrolowaliśmy spotkanie, ale po zdobyciu przez gości bramek kontaktowych podrywali się do walki. Wiedzieliśmy, że przeciwnik zagra piłkę techniczną, więc staraliśmy się stwarzać mocny pressing na jego połowie. Liga powoli się kończy, a zespół jak na beniaminka spisał się nieźle. Po dobrym początku rundy jesiennej słyszało się z trybun marzenia o czołowej lokacie.

To jednak jest nierealne. Każda z pozycji w drużynie wymaga wzmocnień. Na dzisiaj cieszy dobra postawa 16-letniego Dawida Kaczmarka. Udział w dwóch ostatnich meczach Marka Grabowskiego też był poważnym wzmocnieniem – mówi Marek Tomczyk, trener Sokoła. Sokół po XIV kolejce zajmuje w tabeli 10. miejsce, a na ostatni mecz rundy jesiennej wyjeżdżą do Miedar. Miedarski Orzeł po zwycięstwie nad Rachowicami 2:1, zmienił na trzecim stopniu ligowego podium imiennika z Nakła Śląskiego.
Nakielczanie spadli na piąte miejsce w tabeli po nieudanej wyprawie do Knurowa na mecz z liderującą Concordią. Nasi przegrali 4:0. W bardzo trudnej sytuacji jest Tarnowiczanka, która uległa na własnym boisku Fortunie Gliwice 3:0 i z dorobkiem 4 pkt. zajmuje w tabeli miejsce przedostatnie, zagrożone ligową degradacją.

LKS SOKÓŁ ORZECH – KS POLONIA II BYTOM 3:2 (1:0)
BRAMKI: Biela (4), Drabik (47, karny), Neuman (63) – Wyląg (55, samobójcza), Binkowski (77)
SOKÓŁ: Daniel Miodek – Dawid Kaczmarek, Mateusz Hanak, Łukasz Drabik, Mateusz Wyląg – Marek Grabowski, Maciej Janusz, Adrian Biela, Sebastian Tomaszewski, Wojciech Neuman (64, Paweł Piekarczyk) – Łukasz Dembiński (80, Szymon Weber).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto