Co się bardziej opłaca - słońce czy może wiatr?

Artykuł sponsorowany
Wiatraki są na cenzurowanym? Oficjalnie nie, ale nie ma dopłat do ich budowy. Na fotowoltaikę dotacje są, więc szacuje się, że zwrot inwestycji instalacji fotowoltaicznej (bez dotacji) następuje zwykle po 6-10 latach
Wiatraki są na cenzurowanym? Oficjalnie nie, ale nie ma dopłat do ich budowy. Na fotowoltaikę dotacje są, więc szacuje się, że zwrot inwestycji instalacji fotowoltaicznej (bez dotacji) następuje zwykle po 6-10 latach

Coraz więcej osób dostrzega konieczność - w podejściu do otaczającego nas środowiska - zmniejszenia zużycia energii oraz surowców naturalnych. Nie dziwi zatem fakt, że rośnie popularność odnawialnych źródeł energii. Co ważne, przybywa przeciętnych Kowalskich korzystających z elektrowni słonecznych czy wiatrowych. Każde z tych rozwiązań ma zwolenników i przeciwników. Dlaczego? Bo liczą się koszty.

Ile trzeba zainwestować w słońce, a ile w wiatr?

W przypadku solarów, zdecydowanie największy koszt inwestycji to zakup modułów fotowoltaicznych. Ich udział procentowy w kosztach zależy od mocy systemu, ale można przyjąć średni poziom powyżej 50 procent wszystkich kosztów inwestycji. Cała inwestycja to wydatek rzędu od kilkunastu do kilkudziesięciu tysięcy złotych. Osoby prywatne muszą dodatkowo doliczyć jeszcze 8 procent VAT-u obowiązującego dla domów jednorodzinnych.

Z kolei koszt instalacji elektrowni wiatrowej jest ściśle związany z generowaną przez nią mocą. Inwestycja w profesjonalną, dużą elektrownię wiatrową o mocy np. 20 kW to wydatek rzędu nawet kilkuset tysięcy złotych. - Mało kogo stać na taki zakup, dlatego większość właścicieli domów decyduje się na elektrownie o mniejszej mocy. Te o najmniejszej - 500 W - wystarczają zazwyczaj do zasilania oczek wodnych, bram automatycznych czy odbiorników radiowych - wyjaśnia Szymon Zamroczyński, ekspert firmy Freevolt. Dwukrotnie mocniejsze elektrownie wiatrowe wystarczają do ogrzania wody czy oświetlenia domu. Tego typu inwestycje kosztują około kilkunastu tysięcy złotych. Przyjęło się, że na potrzeby domu zamieszkiwanego przez kilkuosobową rodzinę wystarczy moc 5 kW. Ten wydatek jest jednak dużo większy, bo mówimy o kwocie około kilkudziesięciu tysięcy złotych.

Jakie jest dofinansowanie i czy warto się o nie starać?

W krajach UE średni udział energii uzyskiwanej z OZE to około 20 proc. produkcji energii. W Polsce jest znacznie gorzej. Dlatego Unia zaleciła, aby do 2020 roku Polska zwiększyła udział energii ze źródeł odnawialnych w ogólnym bilansie energetycznym do 15 proc. W związku z tym odpowiednie ministerstwa, jak również samorządy organizują różnorakie kampanie mające zachęcić Polaków do ochrony środowiska poprzez korzystanie z alternatywnych źródeł energii. Co jakiś czas otwierają się też nowe szanse uczestnictwa w programach, pozwalających uzyskać dofinansowanie inwestycji w OZE. Przykładem może być WFOŚiGW w Katowicach, który wielokrotnie już dofinansowywał zakp solarów czy pomp ciepła. Źródłem dofinansowania są również fundusze europejskie.

Znacznie gorzej sytuacja wygląda w dopłatach do elektrowni wiatrowych. Obecnie polskie prawo nie przewiduje żadnych preferencyjnych dopłat do przydomowych turbin wiatrowych. Istnieje co prawda wsparcie finansowe, ale póki co mogą z niego korzystać wyłącznie firmy. Oznacza to, że osoba prywatna musi pokrywać wszystkie nakłady inwestycyjne z własnej kieszeni.

OZE na plus, ale są minusy

Na polskim rynku dostępne są moduły fotowoltaiczne dopasowane niemal do wszystkich rodzajów dachów. Trzeba tylko pamiętać, że ważne jest skierowanie modułów w kierunku południowym. Na zamontowanie turbiny wiatrowej nie trzeba pozwoleń, ale tam, gdzie średnioroczna liczba dni wietrznych jest niska, inwestycja się nie opłaca. (ET)

Polska ma zwiększyć udział energii z OZE w ogólnym bilansie energetycznym do 15 proc. w 2020 r.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto