Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

7 nadziei Śląska i Zagłębia: Aleksander Krajewski i grupa Napraw Sobie Miasto

Ada
Ada
23-letni student architektury pokazał mieszkańcom Śląska, że można działać – wystarczy tylko chcieć.

Aleksander Krajewski – niedoszły uciekinier. Niedoszły, bo nigdzie nie „siedział”, choć katowiccy urzędnicy na pewno chętnie zamknęliby go pod kluczem. Młody aktywista, znany przez większość mieszkańców Katowic, jak również okolicznych miast.

Swoimi akcjami zjednał sobie cenionych miejskich, a nawet zagranicznych architektów. Zaraża chęcią działania oraz daje przykład wytrwałości w dążeniu do obranych założeń. Katowicki ratownik przestrzeni publicznej i zagorzały smakosz esencji katowickich kielichów.

Na co dzień niepozorny, sympatyczny student architektury, zaś po powrocie do domu dojrzały tata i głowa rodziny. Ponadto lider Inicjatywy NAPRAW SOBIE MIASTO i realizator różnych jej składowych. Wraz ze swoją ekipą przeprowadzili „sobie” m.in. akcje:
- „Umyj Sobie Dworzec” – tłumacząc: „Przejrzyj na oczy – może być czysto!”,
- „Kup Sobie Kielich” – bruderszaft katowickich kielichów z architektami: Tomaszem Koniorem i Bernardem Tschumi,
- „akcja nieESTETYKA MIASTA” – zdzieranie ton łach komercyjnej makulatury z szat katowickich murów.

Na formalnie przyjętych ruinach dworca PKP grupa zasadziła pierwsze nasiona Małej Akademii Architektury – warsztatów dla młodzieży z udziałem szanowanych znawców tematu. Pełen jej rozkwit nastąpi już w lutym tego roku.

Wiedząc, że siła tkwi w mądrości działań, Inicjatywa NSM współpracuje i korzysta z rad SARP-u, architektów m.in. Roberta Koniecznego czy Tomasza Koniora, wykładowców specjalistycznych uczelni w tym prof. Irmy Koziny, a także Stowarzyszenia Moje Miasto, Tomasza Malkowskiego, Pawła Wyszomirskiego czy Biura ESK 2016. Co interesujące, ruch NSM przyniósł nieoczekiwany efekt nawet poza granicami Katowic, a dokładnie w Lęborku, w którym udało się doprowadzić do decyzji o remoncie zaniedbanego dworca.

Obecnie A. Krajewski wytrwale reanimuje rynek i Dom Prasy, aby nie zapadły w urzędniczą śpiączkę. Promuje też powstawanie ścieżek dla zakochanych w rowerach, a na Placu Synagogi planuje nawet wybudować adekwatny do nazwy obiekt - synagogę. Nie mając zamiaru się poddać, wali pięścią w urzędniczy stół, tłumacząc konieczność powołania architekta miejskiego w Katowicach.

Ten kończący w przyszłym roku naukę student, oprócz bycia uczniem, jest również nauczycielem rysunku, praktykantem biura architektonicznego i miłośnikiem podróży uprawnionym do pilotowania wycieczek.

Jego głównym pragnieniem jest zarazić mieszkańców zainteresowaniem modą...  Modą na bezinteresowne naprawianie miasta.

Jak wyglądały Twoje plany, cele w zderzeniu z rzeczywistością? Jakie problemy napotkałeś?

Hmm... w sumie nie zauważyłem żadnego zderzenia. Nasze akcje organizujemy w taki sposób, by zawsze się powiodły. Generalnie stąpamy mocno po ziemi i raczej zabezpieczamy się przed niepowodzeniem – dlatego też zwykle jesteśmy raczej mile zaskoczeni niż rozczarowani. Nie napotykamy poważnych problemów, bo to co robimy nie budzi wątpliwości, ludzie pozytywnie reagują na to, co planujemy i chętnie się przyłączają.

- Czy Śląsk/Zagłębie jest dobrym miejscem do realizacji niesztampowych przedsięwzięć? Czy da się tu zrobić „coś wielkiego” bez wsparcia biznesu lub polityki?

Śląsk i Zagłębie jest.... nieskończony. Nie w sensie braku granic, tylko niedokończenia – jest bardzo dużo do zrobienia i dlatego tkwi tu ogromny potencjał dla biznesu, kultury i wszelkich działań oddolnych. Myślę, że jeśli ma się marzenia i wierzy się w możliwość ich realizacji to wszystko da się zrobić. Te „wielkie” rzeczy to tak naprawdę kolejne „małe” rzeczy konsekwentnie realizowane i rozbudowywane. Oczywiście do wszystkiego potrzebne są pieniądze, ale to jest ostatnia rzecz, o której myślimy – zawsze na początku liczy się dobry pomysł i ludzie chętni do jego realizacji.

- Jakich inicjatyw Twoim zdaniem potrzebuje nasz region?

Uważam, że szeroko pojętej rewitalizacji. Nie chodzi o modernizację chodników czy ocieplanie elewacji starych budynków. Chodzi o zmiany społeczne – rewitalizację połączoną z działaniami socjalnymi, włączenie ludzi w proces przemian i budowy miast. Jeśli ludzie zmienią swoje podejście do miasta, do przestrzeni publicznej, do architektury, to każda inwestycja przyniesie dużo większe korzyści. Wystarczy dać ludziom poczucie, że mają wpływ na to, co się dzieje wokół nich.

- Czy nadal planujesz iść tą drogą? A może masz inne plany? Jakie?

Czy planuję iść tą drogą? Nie mam wyboru. To mój zawód. Architektura to nie rzemiosło – to bardziej filozofia życiowa. Za niedługo ruszamy z akcją "Mała Akademia Architektury" Mam nadzieję, że misja jaką mają architekci, stanie się też misją społeczeństwa w tworzeniu wspólnego dobra. Oraz że będę mógł w tym procesie uczestniczyć.

Zobacz wszystkich kandydatów: Plebiscyt MM: Wybieramy 7 nadziei Śląska i Zagłębia
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto