Przekonała się o tym grupa seniorów, która dała się zaprosić do Domu Socjalnego Andaluzja w Piekarach Śląskich. Zioła aż z Peru zachwalał sprzedawca z Warszawy. Zainteresował wielu, a przyszli tylko z jednego powodu: leczą się na liczne choroby, a do lekarzy różnych specjalności trudno się dostać. Po pokazie mieli otrzymać bezpłatnie poradę i zdobyć bezcenny eliksir.
- Dwie osoby przez 20 minut tłumaczyły, że te artykuły zielarskie są bardzo dobre na wszystkie narządy, które źle funkcjonują. Zaproszono nas do obejrzenia ich. Jako najstarszy z grupy pierwszy usiadłem przy stole, a mężczyzna prezentujący zioła jak czarodziej objaśniał, co trzeba podpisać, aby odebrać paczkę - mówi Henryk Kadłubiec, 88-letni uczestnik piekarskiego spotkania.
Ostrożny z natury jednak zapytał: ile kosztują te zioła. Dowiedział się, że na razie nic - aż bank kredytujący zakup, przyśle płatność rozłożoną na bardzo niskie raty - do spłacenia przez 2 lata. - Podpisałem więc umowę i zabrałem paczkę. Dopiero w domu zobaczyłem, że kosztuje 1.540 złotych! Nie widziałem, kiedy ta kwota została wpisana - relacjonuje pan Henryk. - Zaraz udałem się do lekarza z pytaniem, czy te zioła będą dla mnie dobre. Lekarz okrzyczał mnie za podpisanie tej umowy. Zakazał stosowania ziół z Peru - bo są w Polsce nieprzebadane i mogą mi zaszkodzić - dodaje.
Pan Henryk wrócił więc do Andaluzji, ale tam po sprzedawcach nie było już śladu. Pozostało tylko grono naciągniętych na najdroższe zioła świata. Nazajutrz Czytelnik odesłał feralną paczkę sprzedawcy na podany w umowie warszawski adres. Paczka wróciła - jako nieodebrana przez adresata.
- Zostałem z tą paczką ziół i długiem 1.540 złotych. Wysłałem do tej firmy pismo o wycofaniu się z umowy, ale czy to pomoże? Wiem teraz, że podpisanie tej umowy było głupotą, ale jest możliwe, że tych dwoje jeździ wciąż po Polsce i nabiera naiwnych - ostrzega pan Henryk.
Co na to prawo
Małgorzata Cieloch, rzeczniczka prasowa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów:
W terminie 10 dni od zakupu towaru na odległość, czyli poza siedzibą przedsiębiorcy, przysługuje nam prawo do odstąpienia od umowy bez podania przyczyn. Wyjątki w tym zakresie dotyczą m.in. żywności, płyt z muzyką, filmem czy programem komputerowym - jeśli usunęliśmy oryginalne opakowanie. Zachowajmy rachunki i inne dokumenty, które otrzymaliśmy podczas zakupu. Zatrzymajmy katalog sprzedawcy i całą korespondencję ze sprzedającym, bo mogą się przydać w przypadku dochodzenia roszczeń.
Tutaj szukaj pomocy
W razie kłopotów z rozwiązaniem umowy pomocą służą:
- powiatowy rzecznik konsumenta - zatrudniany przez każdy powiat lub gminę na prawach powiatu,
- Federacja Konsumentów, ul. Mickiewicza 4, Katowice, tel. 32 206 85 84
- Europejskie Centrum Konsumenckie, pl. Powstańców Warszawy 1, 00-950 Warszawa, tel. 22 55 60 248, www.konsument.gov.pl.
Nie istnieje taka lampa, która wyleczy każdą chorobę i dolegliwość
Paradoksalnie, zachowanie pana Henryka Kadłubca, już po kupnie ziół, było zgodne z przepisami i może liczyć na to, że umowa została rozwiązana. Wiele osób jednak lekceważy 10-dniowy termin, który mają na rezygnację z zakupu niechcianego towaru. Takie obwoźne kramy - z rzekomo cudownymi lekarstwami - pojawiają się nieustannie w naszych miastach. Na spotkania jesteśmy zapraszani telefonicznie i na piśmie, bo do euroskrzynek masowo trafiają takie ulotki. Nie są imienne, ale kuszą wielu. To żer dla naciągaczy.
- Kupiłem lampę, której światło leczy wszystko: od grzybicy stóp po reumatyzm i niedrożne nerki - zachwala pan Marek z Tychów.
- Taka lampa nie istnieje - twierdzi Barbara Kurzeja, katowicka fizykoterapeutka. Jej zdaniem, właśnie starsze osoby - narzekające na zdrowie i mające trudności z dostaniem się do lekarza - są wymarzoną klientelą naciągaczy. Dlatego w naszych domach pojawiają się wszystkoleczące lampy, zioła, kołdry i koce antyreumatyczne, inhalatory, masażery, "cudowne" maści i plastry, poduszki od bólu głowy. Zostaje za to spora wyrwa w portfelu.
Jak przygotować się do rozmowy o pracę?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?