Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Anakonda rodzi 36 młodych [Foto]

Mirosław Ogórka
Mirosław Ogórka
Kubikowie jako pierwsi w Polsce, rozmnożyli jednego z największych węży świata i to u nas, na Śląsku! Pierwsze narodziny miały miejsce w roku 2006. Niedawno na świat przyszły kolejne młode.

Gdyby ktoś spotkał Kubików na ulicy, nie pomyślałby, że na co dzień zajmują się wielkimi dusicielami. Większość ludzi mylnie wyobraża sobie hodowców takich zwierząt za ludzi dziwnych, niezrównoważonych. Jednak po zamienieniu kilku zdań z państwem Kubik my wiemy, że są to ludzie na poziomie, pełni wigoru i radości, ponieważ zajmują się od ponad 30 lat tym co kochają. A stateczne rybki w akwarium są dla nich najwyraźniej nudne.

Czytaj również: Świętochłowice: Egzotyczne zwierzęta pod choinkę?

Ich dbałość o swoich podopiecznych często owocuje narodzinami młodych osobników. Tym razem dochowali się kolejnego miotu anakondy zielonej, a fotorelacją z tego wydarzenia podzielili się z nami.

MM: Jak wyglądały poszczególne etapy rozmnażania anakondy?

RK: Najpierw dopuściliśmy dojrzałego 2 metrowego samca do naszej większej, prawie 5 metrowej samicy. Wyglądał przy niej jak sznurówka. Później wystarczyło czekać. Po 5 miesiącach (w naturze do ~ 9) samica zaczęła wydawać na świat młode.

MM: Wszystko udało się udokumentować na fotografiach - długie oczekiwanie przed terrarium czy przypadek?

RK: Przypadek. Późnym wieczorem byłem zajrzeć do pomieszczenia z wężami. Zauważyłem poruszenie w terrarium anakondy. Poród zaczął się ok. 3, a skończył ok. 6 nad ranem, ale warto było to obserwować.

MM: Czy wszystko przebiegło bez komplikacji?

RK: Urodziło się 36 młodych (sztuka ok. 90 cm), 11 jaj było nie zapłodnionych (gatunek żyworodny). Ciekawostką były bliźniaki (z 1 jaja wykluło się 2 młodych - przyp. red.), które były dwukrotnie mniejsze od pozostałych węży. Niestety jedno z bliźniąt nie przeżyło.

MM: Co się stało z jajami?

RK: Samica zjadła jaja oraz martwego bliźniaka - po wcześniejszym upewnieniu się, że na pewno nie żyje. Podaliśmy jej również świnkę morską, którą anakondy uwielbiają, bo przypomina bryłą ciała kapibary, które występują w ich naturalnym środowisku.

MM: Gratulujemy, co się stanie z tak licznym potomstwem?

RK: 10 szt. posłaliśmy do Holandii, 6 szt. kupili Węgrzy. Reszta na pewno szybko znajdzie nabywców ale większość poza granicami naszego kraju, co jest nieco smutne.

MM: Dlaczego Polacy nie interesują się takimi wężami?

RK: Interesują się, jednak aspekty paradoksalnego, polskiego prawa dotyczącego terrarystyki prowadzą do obaw i strachu przed perspektywicznymi karami za trzymanie takich węży.

MM: Paradoksy w polskim prawie - brzmi znajomo. Zatem są to zwierzęta niebezpieczne i nielegalne w Polsce?

RK: Niebezpieczne są dla ludzi, którzy się na nich nie znają. Odpowiednie pomieszczenie dla gada, zapewnienie zdrowego pożywienia i odpowiedzialność hodowcy wyklucza jakiekolwiek niebezpieczeństwo ze strony anakond - ja sobie znakomicie radzę z 5 metrowymi gadami. A co się tyczy legalności - istnieje Ustawa o Ochronie Przyrody, a w niej zawarta jest lista zwierząt „niebezpiecznych”. Na razie nie jest ona do końca uściślona i pełnomocna, jednak niewiadomo, czy niebawem właściciel takiego węża nie będzie go musiał oddać w świetle prawa. Nie dojść, że nieodpłatnie, to jeszcze do ogrodów zoologicznych, które nie mają warunków do przyjęcia tylu zwierząt.

MM: Nasuwa się pytanie: kto jest odpowiedzialny za - jak rozumiem - błędne zestawienie listy zwierząt niebezpiecznych?

RK: Wszyscy, którzy przy tym pracują - od samego ministra środowiska do stowarzyszeń pseudo-naukowych. Większość odpowiedzialnych za tę listę to ludzie niekompetentni, którzy nie mają na co dzień styczności ze zwierzętami egzotycznymi.

Czytaj również: Giełda terrarystyczna po raz 21.

MM: Zatem może terraryści powinni wejść we współpracę z organami odpowiedzialnymi za listę zwierząt niebezpiecznych?

RK: Byłoby to najlepsze rozwiązanie, nawet podjęliśmy kroki w tym kierunku - niestety ta druga strona nie jest chętna do współpracy.

MM: Dlaczego?

RK: Wydaje się, że są to ludzie, którzy po prostu nienawidzą terrarystów lub którzy zazdroszczą im pasji i zamiłowania którą potrafią obdarowywać zwierzęta. Weźmy chociażby takie samozwańcze towarzystwo zoologiczne jak „Salamandra”. Ich prezes Kepel z niewiadomych względów zamiast pomagać terrarystom z racji swojego urzędu, rzuca im kłody pod nogi. Niedawno wywarł presję na portal Allegro (Salamandra i Allegro mają siedziby w Poznaniu) aby blokowali aukcje dotyczące dużych dusicieli - zwierząt legalnych w Polsce - chore!

MM: Bierzecie udział w zagranicznych giełdach terrarystycznych - jak to wygląda w innych krajach Europy?

RK: Byliśmy niedawno w Utrecht`cie (Holandia, w mieście tym odbywa się ogromna giełda terrarystyczna). Tam węże jadowite (nielegalne w Polsce) są legalnie sprzedawane i chętnie kupowane przez hodowców z całej Europy gdzie ich hodowla jest legalna - o ile hodowca posiada odpowiedni sprzęt i szczelne pomieszczenie dla tych gadów.

MM: Holandia to ogólnie rzecz biorąc tolerancyjny kraj.

RK: Nie, po prostu Polska to wybitnie nietolerancyjny kraj, jeżeli chodzi o terrarystykę. W innych krajach Europy nie ma takich paradoksów jak u nas. W Czechach ludzie hodują 6 metrowe krokodyle, jadusy (węże jadowite), a może nawet i lwy. Jeżeli zapewnimy odpowiednie warunki hodowlane, bezpieczeństwo zwierzęcia i jego opiekunów, to nikt nie powinien się wtrącać co trzymamy w domu.

MM: Mamy nadzieję, że polskie prawo w końcu będzie na europejskim poziomie, a Pan będzie mógł nadal cieszyć się swoim hobby.

RK: Prawo w Polsce zawsze będzie na poziomie jak 1 do 100 w stosunku do krajów europejskich. Zajmuje się terrarystyką ponad 30 lat i nikt mi nie może bronić posiadania zwierząt, które nigdy nikomu nie zrobiły krzywdy, a tysiącom ludzi przynoszą tyle radości w życiu co mi.


Zobacz również:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto