Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ars Vivendi: Prawdziwa sztuka życia

Zasada Marcin, Żądło Grzegorz
Jak to mówią, każdy ma prawo do miłości i dobrej zabawy. Z takiego założenia wychodzi pewnie część klienteli sobotnich imprez w restauracji i klubie zarazem Ars Vivendi.

Jak to mówią, każdy ma prawo do miłości i dobrej zabawy. Z takiego założenia wychodzi pewnie część klienteli sobotnich imprez w restauracji i klubie zarazem Ars Vivendi. Zanim jednak zdradzimy pikantne szczegóły, musimy zacząć od początku.

Nie pamiętamy od kogo, nie wiemy dlaczego, ale zasłyszeliśmy kiedyś, że do Ars Vivendi przychodzi raczej dojrzałe (prawda, że ładne słowo?) towarzystwo. Potem jednak znajomi zdementowali te plotki, sugerując, że w klubie nie brakuje naszych rówieśników (czyli osób będących dokładnie pomiędzy 20-tką i 30-tką). Nie pozostało nam nic innego, jak na własne oczy przekonać się, która z tych informacji jest prawdziwa.

Ars Vivendi znaczy po łacinie tyle, co sztuka życia. W odniesieniu do sobotnich imprez nazwa lokalu jest jak najbardziej adekwatna. Już u progu pewnej sztuki uczą nas bramkarze. Uczą, ile trzeba trenować, żeby wyglądać jak prostokąt lub kwadrat. Panie w dojrzałym wieku uczą nas, że nigdy nie jest za późno na zabawę. Panowie nauczą nas, że do dobrej zabawy niekonieczne potrzebne są rówieśniczki. Dj pokaże nam, że najlepsza muzyka, to taka, którą można codziennie usłyszeć w radiu. Właściciele klubu nauczą, że nigdy nie trzeba zbyt szybko rezygnować z imprezy, bo zawsze może się ona zakończyć jakąś niespodzianką (taką jak np. striptiz w wykonaniu zawodowej tancerki).

W Ars Vivendi można się bawić na dwóch parkietach. Oprócz tego jest jeszcze coś w rodzaju półpiętra z balkonem. Na każdym z trzech poziomów jest bar. Za piwo zapłacimy tu 6 zł, czyli nieco drożej niż w większości klubów w śródmieściu. Plusem jest restauracja, która mieści się na najwyższym piętrze lokalu. Oferuje duży wybór dań, które jednak do najtańszych nie należą.

Ars Vivendi – rynek

Plusy:

– gdyby Katowice miały prawdziwy Rynek (a nie mają), można by powiedzieć, że Ars Vivendi znajduje się w samym sercu miasta
– bardzo dużo miejsca, na imprezach można się bawić na dwóch parkietach
smaczne jedzenie w restauracji

Minusy:

– specyficzne towarzystwo na imprezach
– fatalna muzyka na imprezach (przynajmniej taka była na tej, na której byliśmy). Dominują „hity z satelity” lub komercyjnych rozgłośni radiowych
– jest tu drożej niż w wielu innych klubach w centrum miasta.

Jak się ubrać : Jeżeli przychodzimy tu w tygodniu do restauracji, nie zaszkodzi narzucić na siebie czegoś w miarę eleganckiego. Swoimi prawami rządzą się natomiast weekendowe imprezy. Najpierw panie. Oczywiście niezbędna jest opalenizna. Obowiązujący trend to krótka bluzka i taka sama spódniczka, ewentualnie obcisłe spodnie. Panowie natomiast nie będą się znacząco wyróżniać, jeśli założą przylegającą do ciała koszulkę i jakie bądź spodnie. Dresy też tu w niczym nikomu nie przeszkadzają.

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto