Art Cafe Muza ma już 2 lata

Muza Art. Cafe, narodziła się miejscu dawnego kina Muza, wypartego przez powstające w okolicy multipleksy. I choć smutek po utracie Muzy długo odczuwali mieszkańcy miasta to z perspektywy czasu, zamknięcie kina było słusznym krokiem. Właściwym, gdyż jak feniks z popiołów w miejscu kas biletowych, ekranu, siedzeń, powstało miejsce, dla każdego, przyczółek kultury i dom dla artystów każdej maści w Zagłębiu Dąbrowskim. Z Justyna Krzysztanek managerem Muza Art. Cafe, o minionych dwóch latach dla MM Silesia rozmawiał Jędrzej Bogus.

Dla kogo powstała Muza Art. Cafe?

Myślę, że dla potrzeb wszystkich mieszkańców Sosnowca i nie tylko. Mam możliwość obserwowania ludzi przychodzących na nasze koncerty. Musze z dumą przyznać, że przyjeżdżają także spoza miasta. Cieszymy się, że słychać o nas gdzieś poza Sosnowcem.

Czym Muza różni się od innych miejsc spotkań?

Różni się i to znacznie. Swoją ofertą kulturalną. Oprócz artystycznego serwowania jedzenia, podajemy też bardzo dobre menu kulturalne. Muza Art. Cafe to szereg koncertów, szereg imprez, szereg spotkań, animowanie czasu dzieciom i młodzieży, przybliżenie szerszej publiczności kultury.

Inne lokale również organizują koncerty. Może kultura w Muzie to zabieg marketingowy?

Wieszanie po nocach plakatów, organizacja wystaw, wielogodzinna praca przed i po koncertach, wyszukiwanie artystów godnych sprowadzenia do miasta, to raczej pasja, a nie działania marketingowe. Podając ludziom na tacy kulturę realizujemy swój cel, i swoje marzenia. Muza nie zatrudnia przypadkowych ludzi, tylko ludzi, którym się chce i znają się na swojej pracy.

Wspieracie kulturę. Czy oznacza to, że każdy może przyjść z ulicy i powiedzieć "zróbcie mi wystawę", a wy ją zorganizujecie?

Jeśli jego działania, czyli np. ksiązka czy obraz będą godne, fajne, warte polecenia, będzie na tego typu wystawę, spotkanie zainteresowanie, to jak najbardziej jesteśmy otwarci i chętnie wesprzemy młodego, czy nieznanego do tej pory artystę. Przykładem mogą być liczne wystawy, goszczące u nas.

Kiedyś było to kino szerzące kulturę masową skierowaną do wszystkich, a obecnie do kogo kierowana jest oferta?

Lokal nie prowadzi selekcji, jest dla wszystkich, bez względu na wiek i podziały społeczne. Zapraszamy każdego, niezależnie od wieku, gdyż przekrój wiekowy, jest naprawde zróżnicowany. Nie staramy się ukierunkować na jeden styl. Chcemy by każdy w Muzie znalazł coś dla siebie.

Świętujecie dwulecie powstania Muzy, co wydarzyło się przez ten okres?

Wiele, naprawdę dużo, nie sposób teraz wymienić. Na pewno mnóstwo koncertów. Palców obu rąk nie starczyłoby by je wszystkie zliczyć. Spotkania autorskie, wernisaże, debaty, pokazy filmów, rozmowy z ludźmi kultury. Dumni jesteśmy z niedzielnych poranków artystycznych dla dzieci. Początkowo przychodziło ich pięcioro, po dwóch latach, nie chwaląc się, sala pęka w szwach.

Jakie gwiazdy do tej pory odwiedziły sosnowiecki lokal?

Aga Zaryan, Czesław, Andrzej Sikorowski, Pan Maleńczuk, rodzina Waglewskich, i naprawdę wiele, wiele znakomitości. Organizujemy koncerty od dwóch lat, średnio 2 w miesiącu, więc gwiazd i tych dużych i tych małych było tu naprawdę sporo.

Wiemy już czym jest Muza Art Cafe w założeniu, ale czym jest dla Ciebie?

Wypowiedź nie będzie obiektywna, gdyż gdy pracuje się w swoim zawodzie, w bardzo fajnym miejscu, z bardzo fajnymi ludźmi, to już jest jakieś odchylenie od opinii obiektywnej. Art. Cafe muza jest miejscem godnym uwagi, miejscem w którym spotykają się ludzie którzy chcą coś przeżyć. Na pustyni jaka panuje w Sosnowcu to jedyne miejsce gdzie można spotkać artystów jedzących obiad, poprosić o autograf, poznać coś nowego. Naprawdę inne, ciekawe, wypełnione kulturą miejsce.

MM wspiera i relacjonuje: