Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bar Uniwersalny: Małe jest ciasne

Zasada Marcin, Żądło Grzegorz
Małe jest piękne – ciekawe czym kierował się ten, kto wymyślił to powiedzenie. Może miał małą żonę (lub męża), może samochód, a może mieszkanie. Tak czy owak podejrzewamy, że autor tej sentencji po prostu ...

Małe jest piękne – ciekawe czym kierował się ten, kto wymyślił to powiedzenie. Może miał małą żonę (lub męża), może samochód, a może mieszkanie. Tak czy owak podejrzewamy, że autor tej sentencji po prostu zrekompensował sobie jakiś swój kompleks. O tym, jak bardzo nie miał racji, przekonaliśmy się po raz kolejny, kiedy poszliśmy do baru zwanego Uniwersalnym.

Już samo to, że tam trafiliśmy trzeba uznać za duży sukces. Nie jest to bowiem takie łatwe. Najpierw trzeba dostrzec niewielką tablicę reklamową, która stoi przy ul. 3 Maja. Potem idziemy kilkanaście metrów w głąb bramy, skręcamy w lewo i po dalszych kilkunastu krokach już możemy zastanawiać się, co zjeść. Zanim jednak przejdziemy do menu, od razu musimy uprzedzić, że w barze jest bardzo ciasno. Tak więc, jeśli przypadkiem zapędzi się tu np. czteroosobowa rodzina, będzie musiała się podzielić na dwie grupy. Pierwsza może najpierw zjeść rosół, a druga w tym czasie będzie czekać na schabowego. A potem zmiana. Dzięki takiemu racjonalizatorskiemu podejściu osiągniemy kilka korzyści. Po pierwsze, przy wiosłowaniu w talerzu z zupą nie wybijemy współtowarzyszowi biesiady oka łyżką (chociaż nie wiemy, czy przy pomocy plastikowej jest to w ogóle możliwe). Po drugie, kiedy w środku lokalu znajdą się tylko dwie osoby, będą się czuć w miarę swobodnie. To znaczy będą mogły spokojnie usiąść na jednym z dwóch barowych stołków, a przy tym nie będą się o siebie ocierać (no chyba, że mamy do czynienia z osobami o ponadprzeciętnej tuszy).

A teraz coś o jedzeniu. W rosole pływało ziele angielskie (zastanawialiśmy się, czy był to celowy zabieg kulinarny). Najgorsza ze wszystkiego była rolada – nie wiemy czy była przypalona, czy zasuszona, w każdym razie coś z nią było nie tak. Właściwie miast do jedzenia, nadawała się raczej do rzucania w okno. A wyglądała jak...

W „Uniwersalnym” możecie zjeść schabowego. Bez obaw, żeby zepsuć smak tego kotleta, klasykę polskich barów i gospód, trzeba by chyba zamiast mięsa podłożyć starą podeszwę. Tylko kto by chciał opychać się obuwiem?

Które miejsca powinni odwiedzić nasi reporterzy? Czekamy na Państwa propozycje oraz na opinie o barach i restauracjach, w których już byliśmy. Piszcie na adres: [email protected] lub [email protected]

Jak się ubrać

Najlepiej cienko, żeby odzież nie zajmowała zbyt wiele cennego miejsca. Jeśli przyjdziemy bowiem w kurtce puchowej, to może się okazać, że nasz partner/partnerka będzie musiał zająć miejsce stojące. Na zewnątrz.

Plusy:

– miła obsługa
– szybkość realizowania zamówień prawie jak w fast-foodzie
– trzeci plus? Zwykle nie ma z tym problemów; jeśli chodzi o ten bar, ciężko wymienić trzy jego zalety

Minusy:

– bardzo mało miejsca
– równie skromne menu, a jedzenie niezbyt smaczne
– obiad podają tu w plastikowych naczyniach; do tego oczywiście plastikowe sztućce

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto