Wzorem poprzednich dni, z godziny na godzinę przybywało amatorów złocistego trunku, których nie przestraszyła początkowa ulewa. Wszystkich tych, którzy jednak nie zrazili się nieprzychylną pogodą niebawem przywitało piękne słońce ogrzewające swymi promieniami przybyłych na Pola Marsowe.
Trzeci dzień BeerFestowego świętowania upłynął pod znakiem wizyt w namiotach domowych piwowarów połączonych z degustacją domowych piw, uczestnictwa w prelekcjach oraz odwiedzania wystawy birofiliów i giełdy akcesoriów związanych z piwem. Nie zabrakło też chętnych do wzięcia udziału w przygotowanych konkurencjach, zatem co rusz obserwowaliśmy zaciętą rywalizację podczas gry w kapsle czy wielkiej grze planszowej, której zawodnicy przemierzali całą Polskę w drodze do upragnionej mety.
Także dziś miłośnicy dobrej muzyki znaleźli coś dla siebie. Zgromadzeni tłumnie w namiocie piwosze mogli poczuć atmosferę prawdziwej śląskiej biesiady, a to za sprawą zespołu Jorgusie, a później Mirka Jędrowskiego z zespołem, którzy przypomnieli tradycyjne śląskie pieśniczki oraz stare dobre przeboje, przy których nie sposób usiedzieć w miejscu.
Kiedy Piwny Namiot wypełniały śląskie melodie, amatorzy alternatywnego rocka szaleli pod dużą sceną przy rytmach Kid A. Młodzi gniewni skutecznie rozgrzali atmosferę przed koncertem gwiazdy wieczoru – Myslovitz. Gdy o 20.00 na scenie pojawił się Artur Rojek z zespołem, publiczność oszalała. Półtorej godziny świetnej zabawy sprawiło, że zebrani nie chcieli wypuścić muzyków ze sceny.
Piwne świętowanie, jak wszystko, co dobre, musiało się kiedyś skończyć, a drogę zebranych do domu rozświetlił pokaz sztucznych ogni, połyskujących imponująco wśród zieleni Pól Marsowych.
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?