- Zdecydowaliśmy się na zakup tego sprzętu, bo nie potrafimy sobie poradzić z dzikimi wysypiskami - przyznaje Witold Szozda, nadleśniczy Nadleśnictwa Wisła, które co roku wydaje na sprzątanie i wywóz śmieci około 100 tys. zł.
Tylko w 2010 r. z lasów pod Baranią Górą wywieziono kilka ton odpadków. Kamery mają pomóc ustalić osoby, które podrzucają śmieci.
- Fotografie są bardzo dobrej jakości. Nie ma problemów z identyfikacją uwiecznionych na nich osób - mówi Michał Kawik, strażnik leśny w Ustroniu, który niemal codziennie obsługuje takie urządzenie.
Dodaje, że z kilkudziesięciu metrów bez trudu można odczytać tablice rejestracyjne samochodów. Do tego zdjęcia można w komputerze powiększyć czy wyostrzyć.
- Kamery uwieczniły już kilka samochodów wjeżdżających do lasu "na dziko" - mówi Kawik.
Leśnicy zwracają uwagę, że niewielkie kamery można z łatwością montować w różnych miejscach. Niestraszne im deszcz, śnieg czy mróz. Wyposażone są w czujniki ruchu, a nocą działają w podczerwieni. Jeśli w pobliżu coś się dzieje, uruchamiają się i robią zdjęcia.
Nowoczesne kamery pomagają również strażnikom leśnym w Nadleśnictwie Węgierska Górka.
- Używamy ich podczas zasadzek na złodziei drewna - potwierdza nadleśniczy Marian Knapek. Dodaje, że w gminie Lipowa część mieszkańców czerpie wodę ze źródła Zimnik. Kierowcy podrzucali jednak do potoku stare opony, a nawet worki z popiołem. - Gdy ustawiliśmy tam kamerę i zaczęliśmy nakładać mandaty, ludzie w końcu przestali wozić popiół - mówi.
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?