Siatkarki BKS w sobotę rozniosły bydgoszczanki w puch, nie pozwalając im w żadnym z setów zdobyć więcej, niż 18 punktów.
- Miałyśmy lepsze przyjęcie, niż dziewczyny z Bielska, ale w ataku nie potrafiłyśmy tego wykorzystać. Nic nam nie wychodziło - przyznała Ewa Kowalkowska, atakująca Centrostalu. Z kolei gospodynie przed własną publiką zaprezentowały momenty koncertowej gry, którą imponowały przed tygodniem w finałowym turnieju Pucharu Polski.
Tymczasem w meczu numer dwa bielszczanki były zupełnie inną drużyną, niż kilkanaście godzin wcześniej. Wprawdzie pierwszego seta rozpoczęły zgodnie z planem (prowadziły 4:1 i 13:7), ale wystarczył trwający kilka minut zryw Centrostalu, by BKS w sposób niezrozumiały dla swoich fanów przegrał tę partię.
Puchar Polski siatkarek. Muszynianka lepsza od BKSu [ZDJĘCIA]
- Przez noc nie da się nauczyć siatkówki. Ale głowę można inaczej przygotować - tłumaczył metamorfozę swojego zespołu Piotr Makowski, trener Centrostalu.
Kolejnego seta także wygrały siatkarki z Bydgoszczy, a w trzecim pokazały, że nie ma dla nich straconych akcji - choć BKS wygrywał już 24:19, przyjezdne zdołały zmniejszyć straty do 24:23. Wprawdzie po akcji Jolanty Studziennej tę odsłonę wygrał BKS, ale ostatnie słowo należało do Centrostalu, który sprawił gospodarzom niemałą niespodziankę wywożąc z Bielska-Białej zwycięstwo.
- Byłyśmy mniej skoncentrowane, niż w sobotę. Może myślałyśmy, że mecz sam się wygra? - zastanawiała się Katarzyna Skorupa, kapitan BKS.
![emisja bez ograniczeń wiekowych](https://s-nsk.ppstatic.pl/assets/nsk/v1.224.0/images/video_restrictions/0.webp)
Sensacyjny ruch Łukasza Piszczka
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?