18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Camelot: Miecz nad głową

Zasada Marcin, Żądło Grzegorz
Pub-restauracja Camelot, ul. Batorego.
Pub-restauracja Camelot, ul. Batorego.
Nie wiemy, czy Król Artur lubił sobie posiedzieć przy kominku. Czy jego żona Ginewra potrafiła gotować, a doradca króla Merlin naprawdę potrafił śpiewać. Wiemy za to, że wszyscy mieszkali w zamku o nazwie Camelot.

Nie wiemy, czy Król Artur lubił sobie posiedzieć przy kominku. Czy jego żona Ginewra potrafiła gotować, a doradca króla Merlin naprawdę potrafił śpiewać. Wiemy za to, że wszyscy mieszkali w zamku o nazwie Camelot. Przynajmniej tak głosi legenda.

Lokal przy ul Batorego wprawdzie zamkiem nie jest, ale swój klimat ma. Nad wejściem do jednej z sal wisi miecz. Zapewne nie jest to słynny Excalibur, który Król Artur wyciągnął ze skały, ale i tak robi spore wrażenie. Obok znajduje się rycerski hełm. Jeszcze całkiem niedawno Camelot uchodził za lokal, w którym można przyjemnie spędzić czas, ale trzeba za to trochę zapłacić. Jedzenie, choć dobre, było drogie. Od pewnego czasu to się zmieniło. W menu nadal można znaleźć wiele smacznych specjałów, ale nie kosztują już one tak dużo. I to chyba największa zaleta restauracji. Kolejną jest jej położenie, w ścisłym centrum, w pobliżu dworca PKP.

Kiedy ostatnio byliśmy w Camelocie, zamówiliśmy karczek z grilla z opiekanymi ziemniakami, pierogi ruskie i szarlotkę z lodami. Do żadnego z tych dań właściwie nie możemy się przyczepić. W restauracji można zjeść zarówno śniadania, jak i obiady i kolacje. W menu jest w miarę duży wybór. Lokal zajmuje dwa poziomy. Na dole jest bar i kilka stolików. Zdecydowanie więcej miejsc jest na piętrze. Niepalący nie muszą tu wdychać dymu, bo została dla nich wydzielona sala. Plusem jest także muzyka puszczana w pubie. Przede wszystkim nie jest zbyt głośna, dzięki czemu można tu spokojnie porozmawiać.

Jak się ubrać

Tak jak na przyjęcie do zamku: zbroja, na głowę hełm, w jednej ręce miecz, a w drugiej tarcza. Gdyby jednak ktoś chwilowo nie dysponował podobnym strojem, w ostateczności może włożyć zwykłą koszulę i jeansy. Tylko nie wiemy, czy wtedy taki rycerz może liczyć na zainteresowanie jakiejś białogłowy.

Plusy:
- przyjemny wystrój, nie ma tu zbytniej ekstrawagancji
- przystępne ceny, za karczek z grilla z opiekanymi ziemniakami zapłaciliśmy 14 zł, pierogi ruskie kosztują 7,5 zł, szarlotka z lodami – 7 zł, a piwo 5,5 zł
- smaczne jedzenie

Minusy:
- zbyt krótkie godziny otwarcia; rozumiemy, że to nie klub, ale czasami w pubie chciałoby się posiedzieć dłużej niż do północy czy pierwszej w nocy
- czasami zbyt długo trzeba czekać na obsługę
- niektórzy z nostalgią wspominają bar na piętrze lokalu. Po remoncie sprzed kilkunastu miesięcy, w pubie jest tylko jeden bar, który znajduje się na dole, tuż przy wejściu.

Czekamy na opinie o miejscach, w których już byliśmy oraz o tych, które waszym zdaniem powinniśmy odwiedzić. Najciekawsze z nich będziemy publikować w kolejnych odcinkach naszego cyklu. Piszcie na adresy: [email protected] i [email protected].

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto