Minęło już kilka miesięcy, a ludzie z okolicznych wsi i z dalszych części naszego województwa nadal pielgrzymują i modlą się przed "cudowną" sosną, która rośnie w głębi lasu. Nie odstrasza ich ani jesienna pogoda, ani problem ze znalezieniem cudownego drzewa.
Aby dotrzeć do sosny, trzeba iść drogą, którą wyznaczają zawieszone na drzewach czerwone, już lekko przybrudzone, wstążki. Mimo jesiennej pogody, z odległości paru metrów widać jak gdyby postać Czarnej Madonny.
- W dalszym ciągu przyjeżdżają ludzie, którzy chcą zobaczyć ten wizerunek - mówi Andrzej Szczypior, wójt gminy Miedźno.
- Trochę to przycichło, ale ludzie dalej przychodzą. Nadal są osoby, które klęczą i się modlą. Pochodzą nie tylko z najbliższej okolicy, ale z całego powiatu kłobuckiego, a nawet z Częstochowy - dopowiada Adam Leśnikowski, sołtys Ostrów nad Okszą.
Kościół jak zwykle w takich przypadkach nie komentuje sprawy.
- Nie mam nic do powiedzenia na ten temat - mówi proboszcz ks. Piotr Mizera. W podobnym tonie wypowiada się rzecznik prasowy kurii diecezjalnej w Częstochowie, ks. Andrzej Kuliberda, który radzi nam, aby przeczytać, co na ten temat jest napisane w Biblii.
Czy Ostrowy nad Okszą okażą się lokalną Fatimą albo Lourdes? Czytaj więcej na dziennikzachodni.pl
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?