MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Czy z powodu pogrzebu politycy zakopią wojenne topory i zmienią język?

Anita Czupryn
Czy Jarosław Kaczyński próbuje zbić kapitał polityczny na łódzkiej tragedii?
Czy Jarosław Kaczyński próbuje zbić kapitał polityczny na łódzkiej tragedii? fot.JAKUB POKORA
Nie ma zgody co do uchwały piętnującej zamach na pracowników biura parlamentarnego PiS w Łodzi, której projekt złożył wczoraj w sejmie PSL wspólnie z SdPl i SD.

Politycy liczyli, że uchwała, głosząca m.in. sprzeciw wobec deptania godności osobistej politycznych konkurentów i wyeliminowanie pomówień i obelżywych sformułowań, mogłaby być przyjęta w piątek. Ale, podobnie jak z podpisaniem przez wszystkie kluby deklaracji łódzkiej PiS, tak i teraz szanse na to są niewielkie. Zwłaszcza że Jarosław Kaczyński, prezes PiS, już zapowiedział, iż nie poprze projektu, który nie będzie w sposób jednoznaczny mówił o potępieniu socjotechniki nienawiści. A to właśnie, jego zdaniem, jest dziś podstawowym sposobem sprawowania władzy.

- Będziemy mieli własny projekt uchwały, który będzie oddawał istotę rzeczy. Nie będzie to jakieś ple-ple, że wszyscy winni. Tu winna jest jedna strona - mówił dziennikarzom w Sejmie Jarosław Kaczyński.

Z własną, choć nie do końca nową, inicjatywą wystąpił z kolei Sojusz Lewicy Demokratycznej. Grzegorz Napieralski, przewodniczący SLD, złożył wczoraj w Sejmowej Komisji Etyki projekt zbioru zasad i norm, obowiązujących polityka. To nic innego jak odświeżona Karta Standardów Politycznych, która powstała trzy lata temu w koalicji Lewica i Demokraci. Politycy SLD tym razem chcieliby powołania specjalnej rady, która miałaby stać na straży tych standardów. W jej składzie znaleźliby się przedstawiciele wszystkich partii. Dodatkowo, o czym mówiła Katarzyna Piekarska, politycy SLD widzieliby większą rolę samej Komisji Etyki Poselskiej. Jej wzmocnieniem miałoby więc być publikowanie na stronie internetowej Sejmu nazwisk i zdjęć posłów, których komisja etyki ukarała.

Tomasz Kalita, rzecznik SLD, w rozmowie z naszą gazetą powiedział, że ich pomysł jest odpowiedzią na wtorkowy list prezydenta Bronisława Komorowskiego do parlamentarzystów. Prezydent napisał w nim, że będzie popierał wszelkie inicjatywy służące zakończeniu wojny polsko-polskiej.

Jednak mimo tak wielu w ostatnim tygodniu deklaracji i oświadczeń polityków potępiających agresję w życiu politycznym końca wojny polsko-polskiej nie widać. Zdaniem poseł Małgorzaty Kidawy-Błońskiej z PO, przedstawiony wczoraj w Sejmie projekt uchwały PSL, SdPl i SD miałby sens, gdyby poparli go wszyscy. - Apele nie będą znaczyć nic, jeśli sami politycy się nie zmienią - dodaje.

Ale też niewielu z polityków spodziewa się, że pojednanie mogłoby nastąpić na czwartkowych uroczystościach pogrzebowych Marka Rosiaka, zastrzelonego w ubiegły wtorek w łódzkim biurze PiS. Elżbieta Jakubiak wprost mówi, że się tego pogrzebu boi i w zbiorową ekspiację polityków nie wierzy. Zresztą politycy PiS będą na pogrzebie stanowić osobną delegację. I żaden z ich przedstawicieli nie znajdzie się w oficjalnej delegacji sejmowej, w której znajdą się: Tomasz Tomczykiewicz z PO, Stanisław Żelichowski z PSL i Grzegorz Napieralski z SLD. Dlaczego wspólnego wieńca na grobie nie złoży z nimi Mariusz Błaszczak, szef klubu PiS? Polityk SLD odpowiada: - PiS sam się z sejmowej delegacji wykluczył.

Bo też i politycy PiS nie wierzą w szczere intencje prezydenta Bronisława Komorowskiego, który zapowiedział swoją obecność na mszy świętej w archikatedrze pw. św. Stanisława Kostki w Łodzi. - Mam nadzieję, że Bronisław Komorowski nie wykorzysta pogrzebu do zabiegów socjotechnicznych - powiedział poseł Jarosław Zieliński. Jego zdaniem prezydent, pisząc w liście do parlamentarzystów o tym, że tragedia mogła zdarzyć się wszędzie, był nieszczery. - Bo tragedia zdarzyła się w biurze PiS i ktoś tę atmosferę agresji wytwarzał i ktoś ją podtrzymywał - stwierdził poseł. - PO chce przekonać społeczeństwo, że ataki zdarzają się na wszystkich polityków, ale prawda jest taka, że to PiS jest atakowany słownie i groźnie, a atakującymi są politycy PO - dodał.

O tym, że na dzisiejszym pogrzebie przełomu nie będzie, mówią również politolodzy i eksperci od marketingu politycznego. - Możliwe, że dojdzie do symbolicznego przekazania sobie znaku pokoju na samej mszy - wróży dr Norbert Maliszewski. I tyle. Politycy z PO i SLD nie kryją, że obawiają się gwizdów czy innych lekceważących zachowań wobec prezydenta Komorowskiego. - Gwizdy były nawet i na uroczystościach rocznicy Powstania Warszawskiego - przypomina Małgorzata Kidawa-Błońska. Ale dodaje: - Zakładam, że to będzie godny pogrzeb.

od 7 lat
Wideo

Wyniki pierwszej tury wyborów we Francji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto