Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dlaczego kury nie mogły zjeść świętych okruszyn?

Krzysztof Gierak
Krzysztof Gierak
"Pogoda na Kwietną Niedzielę, wróży urodzaju wiele" mawiali kiedyś nasi przodkowie. MM Silesia przedstawia jak wyglądała Wielkanoc kiedyś i co się ostało z tradycji naszych przodków do dziś.

Z przymrużeniem oka, bez obaw można przyznać, że jedną z największych atrakcji Wielkanocy było wielkie obżarstwo. Po czterdziestodniowym Wielkim Poście, już od Palmowej Niedzieli, ludność czekała z niecierpliwością na ten dzień, śpiewając:

 

"Jedzie Jezus jedzie
weźmie żur i śledzie
Kiełbasy zostawi i pobłogosławi..."

 

Wielkanoc było to w Polsce zawsze święto rodzinne poświęcone jedzeniu. Że następowało ono po Wielkim Poście i łatwo się było dorobić zgagi, dlatego ludność wymyśliła wiele recept, aby się od niej uchronić. Według najstarszych porad należało zjeść na czczo święconego chrzanu i chuchnąć 3 razy do kominka lub też zjeść przed śniadaniem usmażone na maśle pokrzywy.

 

Obchody Wielkiej Niedzieli zaczynała zawsze procesja rezurekcyjna, najczęściej odprawiana wcześnie rano. Gdzieniegdzie istniał zwyczaj ścigania się furmankami w drodze na rezurekcję, lub pieszo. Wierzono, że zwycięzca wyścigu pierwszy ukończy żniwa.

 

Potem można już było usiąść do wielkanocnej uczty, która rozpoczynała się tradycyjnym śniadaniem. W książce "Lud i jego zwyczaje" Janotam znajdujemy taki opis staropolskiego śniadanie "Po mszy rannej pożywają święcone. Siadają według starszeństwa do śniadania zwanego "siewnicą". Nasamprzód jedzą po kawałeczku jajka, potem po kawałku chleba z masłem, wreszcie cielęcinę pieczoną, słoninę, kiełbasę, jaja, wszystko (...) zmieszane z chrzanem" znaleźć też możemy opis wielkanocnego obiadu "jedzą bowiem rosół, mięso, a kaszę domową zastępuje ryż. A potem ciasta, baby, serowniki i tak przez cały dzień".

 

Chrzan jest nieodłącznym elementem Wielkanocy, dlaczego?

"Na ostatku baszcu, krzan w nim nadrobiony
bo Jezus na krzyżu żółciom beł pojony.
Krzan i żółć jeden smak równy majo
To na te pamiotkę jeść go nam kazajo.."
Tłumaczył to chłopski poeta Walski w połowie XiX wieku.

 

Chłopi głęboko wierzyli, że nic ze "święconego" nie może się zmarnować, dlatego okruszyny rozsiewano po ogrodzie, skorupki z jajek wynoszono na grządki, a ze poświęconego chrzanu robiono krzyżyki, które później wkładano pod strzechy domów, aby pilnowały całego domostwa. Szczególnie pilnowano, aby żadnych święconych okruszyn nie zjadły kury, gdyż wtedy by "piały jak kogut" tłumaczy to Janot. Kawałki sera, kiełbasy, chleba dawano krowom i koniom, bądź zakopywano w ziemi na znak, że wszystko pochodzi z ziemi, ale także, aby szczury i chomiki szkody nie robiły.

 

Pierwszy dzień świąt - Wielka Niedziela - upływał na ogół w ścisłym rodzinnym gronie, a z dalszą rodzina spotykano się dopiero w Poniedziałek Wielkanocny.

 

Do dziś ostał się zwyczaj porannej mszy, a także uroczystego zasiadanie do uroczystego śniadania wielkanocnego, które rozpoczyna się składaniem życzeń i dzieleniem się święconką z koszyczka. Stoły zdobione są bukietami z bazi i pierwszych wiosennych kwiatów. W niektórych regionach, np. u nas na Śląsku, rodzice chowają w domu lub ogrodzie,małe upominki - prezenty od wielkanocnego zajączka - na poszukiwanie których wyruszają dzieci. Zwyczaj ten znany też jest jako obdarowywanie się drobnymi upominkami w tym dniu, tzw. zajączkami.

 

Napiszcie nam o swojej Wielkanocy i Waszych zwyczajach świątecznych. Zapraszamy również do udziału w konkursie Pokażcie nam swoje jaja!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto