"Przysiady" z saksofonem? To żadna nowość dla charyzmatycznego Macieja Obary z M.O. trio, które rozpoczęło wczorajszy koncert Jazz w Ruinach. Po solidnej dawce improwizacyjnego grania i krótkiej przerwie przyszedł czas na kolejne jazzowe niespodzianki.
Na scenie pojawiła się polsko - fińska mieszanka instrumentalna, czyli MULASTA trio. Cała publiczność zamarła w hipnotycznych dźwiękach skrzypiec Tomasza Muchy i energetycznym brzmieniu basu Lasse Lingrena. Jednak nie trwało to długo.
Po krótkim czasie pojawił się na scenie nieoczekiwanie Kludiusz Kłosek, młody dobrze zapowiadający się trębacz. Nie był to jeszcze koniec atrakcji tego wieczoru. Po chwili na scenę weszli kolejni muzycy, Krzysztof Kobyliński (piano) i Grzegorz Gutowski, który zajął miejsce perkusisty MULASTY. W ten sposób na scenie z trio powstał "MULASTA quintet".
- To była niespodzianka, chcieliśmy zaskoczyć publiczność - mówi w rozmowie z MM Silesią
Mirek Rakowski, prezes
Śląskiego Jazz Clubu. - Dlatego zaprosiliśmy do grania z MULASTĄ trio dwóch dodatkowych muzyków, o których nie wspomnieliśmy w programie - dodaje.
Na kolejną dawkę jazzowych dźwięków zapraszamy już w przyszły piątek i sobotę do Ruin Miejskiego Teatru w Gliwicach. Tymczasem zapraszamy do obejrzenia galerii z drugiego dnia Festiwalu.
Zobacz także:
>> Pierwszy dzień Jazzu w Ruinach za nami [Wideo]
>> Jazz w Ruinach 2008 rozpoczęty [Foto]
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?