Ogień zauważono około godziny 10.40. Pojawił się przy popularnym, często uczęszczanym przez turystów czerwonym szlaku, który prowadzi ze Zwardonia na Wielką Raczę, tuż przy polsko-słowackiej granicy.
Jan Salachna, zastępca nadleśniczego z Ujsoł mówi, że dokładne przyczyny pożaru są dopiero badane, ale są już pewne przypuszczenia.
– Mogło być tak, że ktoś z turystów zaprószył ogień od niedopałka papierosa, bo od kilku dni nikt z pracowników leśnych w tym miejscu nie palił gałęzi – podkreśla Salachna.
Dodaje, że to jest najbardziej prawdopodobna przyczyna, ale nie mają jeszcze stuprocentowej gwarancji, bo wszystko jest dopiero sprawdzane.
Poniżej Józef Worek, nadleśniczy z Ujsół w materiale wideo opowiada o przebiegu akcji gaśniczej oraz wstępnych przyczynach pożaru w Rycerce, który wybuchł w niedzielę przy szlaku turystycznym ze Zwardonia na Wielką Raczę, przebiegającym wzdłuż granicy polsko-słowackiej:
Z kolei Tadeusz Zawada, leśniczy leśnictwa Plaskurówka zaznacza, że z dymem poszły drzewka mające około metra wysokości.
– Paliły się z dwóch stron szlaku – wyjaśnia Zawada.
– Akcję gaśniczą poważnie utrudniał nam silnie wiejący wiatr, który powodował bardzo szybkie rozprzestrzenianie się ognia - tłumaczy asp. Grzegorz Wiewióra, dowódca akcji z żywieckiej PSP.
Był nawet pomysł, aby ściągnąć na miejsce także samolot z bazy w Tarnowskich Górach.
– Ze względu na silny wiatr, nie mógł jednak wystartować, bo było to zbyt niebezpieczne – przekonuje Józef Worek, szef Nadleśnictwa w Ujsołach.
Worek mówi, że starty spowodowane pożarem wstępnie oszacowano na około 50 - 60 tysięcy złotych. Dodatkowo zasadzenie nowych drzew a tym terenie kosztować będzie jego zdaniem około 20 tysięcy złotych.
W akcji brało udział siedem jednostek Ochotniczych Straży Pożarnych z całej gminy Rajcza oraz jeden zastęp z Państwowej Straży Pożarnej w Żywcu. Na miejsce zdarzenia skierowano 11 samochodów gaśniczych, a z żywiołem walczyło w sumie około 50 strażaków, a także kilkunastu pracowników leśnych, którzy robili przecinkę starając się odizolować ogień od pozostałych drzew.
Grzegorz Maciejczyk, doświadczony turysta z Gliwic, którego spotkaliśmy na szlaku gdzie szalał ogień uważa, że szukanie winnego tego pożaru wśród turystów, jest całkowicie bezzasadne.
– To jak wygląda teraz gospodarka leśna woła o pomstę do nieba – mówi Maciejczyk, który po górach, nie tylko Beskidach wędruje już od kilkunastu lat.
Dodaje, że żądza zysku jest niestety najważniejsza.
– Las jest osłabiony przez suche gałęzie, których wszędzie leży pełno. Po wycince powinno się dokładnie wszystko sprzątać. Jeśli się tego nie robi, to przez to wzrasta właśnie zagrożenie pożarowe – twierdzo gliwiczanin.
Turysta twierdzi też, że do osłabiania lasów przyczynia się też masowa wycinka buka.
Pożary lasów coraz groźniejsze ZOBACZ SKUTKI
*TAKIEJ BIJATYKI NIE BYŁO W KATOWICACH OD LAT! ANTYFASZYŚCI KONTRA POLICJA - ZOBACZ ZDJĘCIA i FILMY
*EGZAMIN GIMNAZJALNY 2012 - SPRAWDŹ JAK CI POSZŁO, ZOBACZ ARKUSZE i ODPOWIEDZI. PRZECZYTAJ O PRZECIEKACH
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?