Ligocki dworzec ma ponad sto lat. Dokładnie w tym roku obchodzi swoje 101 urodziny. Trójka studentów, którzy na co dzień z niego korzystając dojeżdżając na uczelnię postanowiła zmienić jego wygląd.
Kiedyś dworzec w Ligocie wyglądał czysto i schludnie, w poczekalni znajdowały się marmurowe ławki. Dziś nie ma ani poczekalni ani nawet toalety. Z trzech działających kas pozostała jedna. Ze sklepów pozostała tylko kwiaciarnia. Powybijany szyby i wszechobecne napisy na ścianach. Od nieudolnych graffiti po napisy wyrażające kibicowskie sympatie.
- Pomysł na akcję rósł mi w głowie od dłuższego czasu. Czytałem o grupie emerytów z os. Tysiąclecia, którzy niegdyś w ramach czynu społecznego budowali WPKiW a teraz sami utworzyli straż parku i w jakimś stopniu chronią go przed wandalizmem. Podobnie kiedyś chłopak ze Stowarzyszenia Moje Miasto samotnie sadził bluszcz wzdłuż DTŚ'ki. Takie małe 'czyny społeczne' są naszemu społeczeństwu bardzo potrzebne - mówi Aleksander Krajewski, jeden z inicjatorów akcji sprzątania dworca.
- Kiedy wpadliśmy z Michałem Korbuttem i Markiem Mosińskim na pomysł zrobienia takiej akcji nie oszukiwaliśmy się, że zgromadzimy w tym przedsięwzięciu zbyt wielu osób. Właściwie od początku zakładaliśmy, że będziemy czyścić to w trójkę ale najważniejsze, żeby dowiedziało się o tym jak najwięcej ludzi. Chcieliśmy po prostu dać przykład, wychodząc z założenia, że może następnym razem znajdzie się już więcej chętnych - dodaje.
Ostatecznie na akcję przyszło około 20 osób i, choć to niewiele jak na ponad 300-tysięczne miasto, to wystarczyło, żeby w 1.5 godziny umyć całą halę główną dworca. Widać na tym przykładzie, że nie trzeba dużych nakładów ani czasu, ani pieniędzy, żeby efekt był zadziwiająco duży.
Efekty? - Prawie 2 tygodnie po akcji muszę stwierdzić, że jest masa ludzi, którzy myślą podobnie. Dziesiątki osób pyta mnie kiedy będzie kolejna akcja, żałują, że ich nie było na tej i obiecują, że na pewno przyjdą na następną. To naprawdę cieszy i świadczy o tym, że jest jeszcze nadzieja. Że jako społeczeństwo weźmiemy sprawy w swoje ręce i przestaniemy się oglądać na 'władze' i 'urzędy'. No i mam nadzieję, że ci, którzy do tej pory niszczyli dworce, elewacje bloków i ławki teraz się nad tym zastanowią. W końcu tracą na tym wszyscy - oni też - podsumowuje Krajewski.
Tymczasem organizatorzy przygotowują się już do kolejnych podobnych przedsięwzięć. Pod hasłem "NAPRAW SOBIE MIASTO" na facebook'u zbierają propozycje kolejnych miejsc wymagających 'pomocy' ludzkich rąk.
- 10 maja zamierzamy wybrać spośród nich najpilniejszą i zrealizować być może jeszcze przed wakacjami - mówi Krajewski.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?