Dzik na piotrowickim Manhattanie

Obecność dzików osiedlu Odrodzenia to nie incydent. W przeszłości zdarzało się to już nie raz. Bliskość lasu, brak pożywienia i coraz mniejszy strach przed człowiekiem powodują, że te zwierzęta coraz częściej postrzegają naszą miejską aglomerację jako doskonałe miejsce na posiłek. Na nasze szczęście zachowują się bardzo spokojnie, choć fakt, iż nie boją się człowieka jest trochę niepokojący.

Osobnik, którego podążałem szlakiem, w dość szybki sposób przedostał się z leśnej polany, aż pod ogródki działkowe, gdzie znalazł swój cel poszukiwań - jedzenie. Na tym się nie zakończyło. Głód zwyciężył i nasz "bohater" bez mniejszego lęku przekroczył drogę okalającą osiedle. Poruszając się zgrabnie uniknął wzroku kilkudziesięciu osób udających się do pobliskiego kościoła na mszę. Już po chwili zapędził się wgłąb osiedla przemieszczając się od trawnika do trawnika między blokami. Mimo obecności wielu przechodniów dzik nie tracił animuszu a jego uwagę dalej przykuwały smakołyki z naszych trawników.

Zimowe wycieczki dzików nie dziwią, ale wiosną? Czyżby las nie był w stanie wyżywić o tej porze roku tych zwierząt? Może zasmakowały im nasze fast-foody i inne wynalazki cywilizacyjne? Czy dziki na stałe wpiszą się w krajobraz naszych osiedlowych alejek? Oby nie. Czytelników przestrzegam przed spotkaniem oko w oko, na które musiałem się zdecydować by zrobić kilka zdjęć. Zadbajmy o własne bezpieczeństwo i unikajmy kontaktu, nie wyprowadzajmy psów w czasie "eksploracji osiedli", nie dopuszczajmy dzieci do kontaktów ze zwierzyną. Miejmy nadzieję, że nadleśnictwo pomoże rozwiązać problem.

Od redakcji: Czekamy na Wasze artykuły, newsy, fotogalerie! Możecie zostać reporterami i fotografami MM. Dla autorów najciekawszych materiałów przewidujemy nagrody pieniężne. Niebawem rozpoczniemy również konkurs "MM Fotografujemy" dla amatorów zdjęć.