Edyta Olszówka idzie na całość

Edytę Olszówkę będziemy oglądać w nowym serialu TVN "Przepis na życie", który ma stać się wiosennym hitem tej stacji.

Do tej pory wzbudzała zainteresowanie publiczności rolami m.in. w "Lejdis", serialu "Samo życie" czy w "Ślubach panieńskich". Ale równie głośno, jak o jej aktorskich dokonaniach, było o skandalu, jaki wywołała romansując z aktorem Piotrem Machalicą.

Edyta Olszówka w grudniu tego roku będzie obchodzić czterdzieste urodziny. Na świat przyszła w Lubinie, ale maturę zdawała w II LO w Koninie. Dziś nie lubi opowiadać o swoim dzieciństwie.

- Często przeprowadzałam się, zmieniałam miasta, szkoły, ludzi - wyjaśniała to w jednym z wywiadów. - Jak coś pokochałam, to zaraz traciłam.(...) Jakiekolwiek opowiadanie o dzieciństwie byłoby psychoterapią. A myślę, że robienie tego na oczach tysięcy ludzi jest niepotrzebne. Jeżeli dojrzeję, to będę rozmawiać z jedną osobą w zaciszu gabinetu.

Po maturze została studentką łódzkiej szkoły filmowej, którą skończyła w 1994 roku. Zagrała m.in. w nowych odcinkach serialu "Dom" i "Czterdziestolatku dwadzieścia lat później", ale też "Ekstradycji". Powoli zyskiwała popularność. Została też aktorką Teatru Powszechnego w Warszawie, z którym związana jest do dziś.

Ale największe zainteresowanie jej osobą pojawiło się wraz z plotkami o romansie ze znanym, starszym o 16 lat, żonatym aktorem Piotrem Machalicą. Początkowo ukrywali swój związek. Informacja o ich romansie wzbudziła wielką sensację. Piotr Machalica uchodził za wzorowego męża, ojca dorastających dzieci. Jego żoną była koleżanka ze studiów w warszawskiej szkole teatralnej, Małgorzata, z domu Żak, która jednak zrezygnowała z zawodu aktorki. Prowadziła w Warszawie sklepy z butami.

Na jednym z festiwali filmowych w Międzyzdrojach Olszówka i Machalica pokazali się wreszcie razem i nie unikali fotoreporterów. Znajomi żartowali, że tak jak w znanej piosence, spotkali się mężczyzna po przejściach i kobieta z przeszłością. Kilka lat temu w wywiadzie dla "Gali" Piotr Machalica wyznawał, że jego małżeństwo nie było sielanką. Machalica rozwód z żoną uzyskał dopiero po kilku latach starań. W spadku po małżeństwie pozostały mu ogromne długi. Żona zaciągała je w imieniu męża na utrzymanie swojego interesu, który szedł coraz gorzej. Aktor przypłacił to głęboką depresją, wylądował nawet w szpitalu. Edyta Olszówka była cały czas przy nim...

Jednak rozwód Piotra Machalicy nie oznaczał szczęśliwego związku z Edytą. Coraz częściej wybuchały między nimi nieporozumienia, aż w końcu, w marcu 2006 roku para się rozstała. Ale po kilku miesiącach znów byli razem. Jednak nie udało się wszystkiego posklejać. W 2007 roku Piotr i Edyta ostatecznie się rozstali, choć deklarują, że pozostali dalej przyjaciółmi. Ponoć w mieszkaniu Piotra Machalicy dalej można zobaczyć zdjęcie Edyty...

- Jesteśmy oddzielnie, ale w wielkiej przyjaźni - zapewniała "Galę" aktorka. - Piotr to fantastyczny, bardzo dobry człowiek. Nie tak łatwo na tym świecie się odnaleźć... A Piotr jest absolutnie moją bratnią duszą. I bardzo dziękuję komuś, tam na górze, za to spotkanie.

Edyta Olszówka nie jest na razie z nikim związana. Przynajmniej o jej nowym mężczyźnie nie donoszą plotkarskie gazety. Ona sama stara się nie używać słowa miłość. Tłumaczy, że ono blokuje, zamyka. Na życie patrzy się wtedy jak przez zasłony... Ale z drugiej strony zdaje sobie sprawę, że bez miłości trudno żyć. - Jest jedna taka siła, która nas napędza. To miłość - mówiła w jednym z wywiadów Edyta Olszówka.

Aktorka lubi też podkreślać, że nie chce nikomu robić krzywdy. Przyznaje, że nie jest to łatwe. Może na myśli ma byłą żonę Piotra Machalicy?

- Wszyscy jesteśmy dualistyczni - mamy ciemną i jasną stronę - tłumaczyła w wywiadzie dla "Gali". - I mnie zdarzyło się kogoś skrzywdzić. Czasami robimy to nieświadomie, ale niestety, robimy... Ale ci, których skrzywdziliśmy, to także nasi nauczyciele. Od nich uczymy się czegoś o sobie. Ale oczywiście należy starać się być dobrym.

Edyta Olszówka często gości na łamach kolorowych, plotkarskich gazet. Lubią pisać, że ma depresję i nie radzi sobie z emocjami.

- Nie choruję na depresję, ja po prostu mam w sobie jakiś smutek, cień - wyjaśnia "Gali".

Aktorka uwielbia podróże. Mówi, że podróżuje, żeby nauczyć się siebie i odnaleźć spokój. Była już w Australii, w Chinach, na Przylądku Dobrej Nadziei, w Wenezueli.

W serialu "Przepis na życie" zobaczymy inną Edytę. Nie taką, jaką znamy z dotychczas granych ról. Ale pewną siebie, przebojową Polę, przyjaciółkę głównej bohaterki. - I bardzo się z tego cieszę! - tak mówi o swej nowej roli. - Nareszcie inna postać. Nie jestem gwałcona, zabijana, nie przeżywam traumy. W poprzednim serialu ("Samo życie") płakałam, bo zdradzał mnie mąż, umierało dziecko, zostawiał mnie następny ukochany, popełniałam samobójstwo. Często byłam wypełniona nieszczęściem moich bohaterek. Teraz mam szansę na oddech. Pola traktuje mężczyzn bardzo instrumentalnie. Ma za sobą dwa nieszczęśliwe małżeństwa, jeden z mężów kazał jej podwiązywać jajniki, żeby nie mogła mieć dzieci. To jest zresztą nowe zjawisko, o którym w ogóle się nie mówi. Bo u nas nie jest poprawne politycznie, że ktoś nie chce mieć dzieci. Pola po nieudanym związku postanowiła dobrze bawić się w życiu.

"Przepis na życie" to 15-odcinkowa komedia obyczajowa. Jej główną bohaterką jest Anka (Magdalena Kumorek), żona i matka, zdradzana przez męża Andrzeja (Piotr Adamczyk). W końcu zaczyna pracować w restauracji i odnajduje nową pasję, którą jest gotowanie. Serial ma być emitowany od marca w każdą niedzielę o godzinie 21.30.