Na zajmującym ponad 3 hektary śmietnisku przy ul. Rzeczyckiej w gliwickich Łabędach byliśmy w marcu. Na terenie należącym do Agencji Nieruchomości Rolnych leżały wówczas odpady domowe, stare opony, meble, a także to, co zostało z remontów domów. Po naszej publikacji na miejsce przyjechała komisja z Agencji. Piotr Enenkiel z opolskiego oddziału ANR obiecywał na naszych łamach, że ogłosi przetarg na uprzątnięcie gigantycznego śmietniska. Porządki miały być zrobione w terminie trzytygodniowym. Dodatkowo przy drodze miały się pojawić barierki uniemożliwiające dojazd do tych gruntów. Podejrzenie było bowiem takie, że śmieci są przywożone autami. Obietnice spełzły jednak na niczym. Nie ma barierek, a śmieci wręcz przybyło. Czy ANR zapomniał o obietnicy?
Jerzy Kuźma, administrator terenów z ANR twierdzi, że po pierwszym przetargu nie udało się wyłonić firmy sprzątającej, gdyż miały one wygórowane oczekiwania finansowe co do tej usługi.
- Byliśmi gotowi zapłacić za nią maksymalnie 15 tys. zł. Tymczasem oferta najtańszej firmy gotowej wykonać tę usługę opiewała na 40 tys. zł - wyjaśnia Jerzy Kuźma. Ogłosiliśmy więc kolejny przetarg nie tylko na sprzątanie, ale i na postawienie barierek. Tym razem podnieśliśmy stawkę do 30 tys. zł. Liczymy, że tym razem sprawę uda się załatwić do końca.
Na rozstrzygnięcie przetargu ANR ma 2 tygodnie. Wyłoniona firma będzie miała miesiąc na zrobienie porządków. Czy tym razem się uda? Cierpliwość zaczyna tracić straż miejska, która nie wyklucza oddania sprawy do sądu.
Zgłoszenia do naszej akcji znajdziecie na slask.naszemiasto.pl/serwisy/zycieposmieciach. Zgłaszajcie dzikie wyspiska i ekologiczne bomby, z którymi trzeba się rozprawić.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?