Konkretnie na Mąkołowiec. Tam też jest przynajmniej jedno miejsce, gdzie śmieci to obraz codzienny. Jadąc ulicą Mąkołowską, skręcamy w Wronią. Dojeżdżamy pod sam las. Przy wjeździe do niego, po lewej stronie, znajdują się ławeczki i miejsce, gdzie często robione są ogniska, szczególnie w takim okresie, jak teraz. Przy samym biwaku śmieci nie ma. Jedynie potargane gazety, które nie zostały wykorzystane na rozpałkę. Musi to być pozostałość po jakiejś ostatniej imprezie.
Natomiast przed samym lasem natykamy się na różnej maści odpady, które możemy zobaczyć na zdjęciu. Puszki po Coca-Coli, po piwie, torby z McDonalda. Do wyboru do koloru. Śmieci porozrzucane są w kilku miejscach, nie tylko w tym jednym. Nie jest to co prawda wielkich rozmiarów wysypisko. Nawet nie wiadomo, czy można w ogóle nazwać to wysypiskiem. Problem polega na tym, iż te śmieci leżą tam od dawna. Dochodzą co jakiś nowe. Idąc dalej w las nie sposób znaleźć podobnych śmieci, choć wiadomo, że to właśnie takie miejsca wybierają "śmieciarze".
Prawdopodobnie problem tkwi jednak w bliskości biwaku. Specyfika tego terenu nie pozwoli chyba sprawić, by miejsca w pobliżu były wolne od odpadów. Nie pomoże tu jedno sprzątanie, bo pewnie za tydzień w tym samym miejscu pojawią się nowe nieczystości. Wszystko zależy od ludzi. Czy będą mieli świadomość, że puste rzeczy należy jednak ze sobą zabrać, bo okoliczne drzewa to nie najlepsze dla nich miejsce.
Wszystkie zgłoszenia do naszej akcji ekologicznej znajdziecie na stronie slask.naszemiasto.pl/serwisy/zycieposmieciach. Zgłaszajcie nam dzikie wysypiska i ekologiczne bomby, z którymi trzeba się rozprawić.
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?