Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Energetyk ROW Rybnik - Raków Częstochowa 2:4. Pierwsze wyjazdowe zwycięstwo Rakowa

Beata Fojcik
sxc.hu
Raków Częstochowa wygrał w Rybniku z ROW-em 4:2. Dla gości było to pierwsze w sezonie zwycięstwo na wyjeździe

W poprzedniej kolejce obie ekipy solidarnie podzieliły się punktami. Osłabiony Energetyk w Głogowie zremisował z Chrobrym 2:2, zaś częstochowianie przegrywali już 0:3 z Elaną Toruń, by doprowadzić do remisu. Zielono-czarni nie przegrali od trzech spotkań, natomiast przyjezdni po złej passie chcieli w końcu zwyciężyć w meczu wyjazdowym. Na przeciwko siebie stanęli Jerzy Brzęczek i Ryszard Wieczorek, znający się z pracy w Górniku Zabrze. Wówczas trenerem 14-krotnego mistrza Polski był ten drugi, zaś Brzęczek kierował grą drużyny z Roosevelta. Ten wieczór miał jednak tylko jednego aktora, a ponieważ artystyczne nazwisko zobowiązuje, bohaterem został Gajos. Maciej Gajos.

Pierwsi zaatakowali goście, ale po pierwszy strzał przeleciał wysoko nad bramką Piotra Pasia. W 4. minucie zagrożenie stworzył beniaminek z Rybnika, ale bardzo dobrą interwencją popisał się bramkarz Rakowa, Mateusz Kos. W 7. minucie padł gol dla gospodarzy, ale przy uderzeniu Grzegorza Bonka sędzia dopatrzył się pozycji spalonej Marka Gładkowskiego i w efekcie dobitka tego ostatniego nie została uznana. Sześćdziesiąt sekund później z woleja ładnie strzelił Mościcki jednak Kos tym razem również nie dał się pokonać.

24-letni golkiper musiał natomiast skapitulować w 17. minucie pojedynku. Defensywa Rakowa źle wybiła piłkę, w polu karnym przejął ją Jarosław Wieczorek i z półwoleja posłał futbolówkę na długi słupek, popisując się ładnym trafieniem i potwierdzając skuteczność. Przewaga ROW-u była duża, a klub z Limanowskiego nie zagroził jeszcze poważnie bramce Pasia. W tym czasie fanatycy beniaminka prezentowali efektowną oprawę.

W 26. minucie piłkarze Ryszarda Wieczorka nie potrafili wykorzystać ogromnego zamieszania w polu karnym Rakowa. W tej sytuacji goście jakimś cudem uniknęli straty drugiego gola. W 31. minucie z ostrego kąta na bramkę Kosa uderzył Konrad Cieślak, lecz bramkarz czerwono-niebieskich wybij piłkę na rzut rożny. Po chwili mieliśmy już kolejne dośrodkowanie po stałym fragmencie gry rozwiązane całkiem ciekawie jednak rybniccy zawodnicy nadal nie mogli znaleźć odpowiedniej ścieżki do bramki Mateusza Kosa. Po ponad pół godzinie gry do głosu zaczęli dochodzić podopieczni Jerzego Brzęczka. Najpierw Adam Łysek strzałem z 20. metrów trafił w poprzeczkę, a później Rafał Czerwiński wpakował już piłkę do siatki. 22-letni napastnik na 16. metrze obrócił się z piłką, mając przy sobie dwóch defensorów ROW-u i strzelił nie do obrony.

Drugą połowę starcia otworzył niecelny strzał Wieczorka, lecz najważniejsze było to, co stało się minutę później. Z ok. 22. metrów na bramkę Energetyka uderzył Maciej Gajos. 20-latek zaliczył piękne trafienie, nie dając szans na skuteczną interwencję golkiperowi rybniczan.

ROW walczył o wyrównanie. Najpierw Kos musiał sprostać strzałowi Artura Mościckiego, ale nieoczekiwanie mogło być już 3:1 dla Rakowa. Niestety, dogodną okazję zmarnował Krzysztof Napora, główkując daleko obok prawego słupka bramki strzeżonej przez Piotra Pasia. Od tego momentu to znowu przyjezdni nacierali. W 67. minucie z rzutu wolnego z ok. 40 metrów przymierzył Radosław Werner, jednak jego mocny, płaski strzał przeszedł minimalnie obok bramki. W 73. minucie gry po strzale Rafała Czerwińskiego wybornie interweniował Paś. Gdyby nie bramkarz ROW-u jego koledzy mogliby zapomnieć o gonieniu wyniku.

Kilka chwil potem nastąpił zwrot. Wspaniałą akcją popisał się Szymon Jary, który podał futbolówkę do Dawida Gajewskiego. Ten położył obrońcę i mocnym, precyzyjnym strzałem pokonał Kosa. Był to gol rodem z boisk ekstraklasy, o ile nie ładniejszy.

W 79. minucie na czystą pozycję wychodził Gajos, lecz został sfaulowany przez Cieślaka, który za to przewinienie został usunięty z boiska. - Czerwona kartka dla zawodnika ROW-u była jak najbardziej słuszna. Maciek Gajos wychodził na czystą pozycję i gdyby obrońca go nie sfaulował, to Maciek miałby sam na sam z bramkarzem. Także uważam, że za takie sytuacje sędzia zawsze powinien pokazywać czerwone kartoniki - stwierdził Radosław Werner, obrońca częstochowskiego zespołu. Do piłki podszedł sam poszkodowany, a po jego uderzeniu i rykoszecie piłka wpadła do siatki i Raków prowadził 3:2.

W Rybniku zostało już tylko dziesięć minut do zakończenia emocjonującego spotkania. Kropkę nad "i" postawił nie kto inny, jak Maciej Gajos i po wzorowej kontrze skompletował hat-tricka.
W 92. minucie meczu Marek Gładkowski próbował jeszcze zmniejszyć rozmiary porażki, ale jego trudy na nic się nie zdały i Raków odniósł pierwsze wyjazdowe zwycięstwo od marca 2011 roku!

- Raków pokonał nas dzisiaj mądrością piłkarską - powiedział strzelec pierwszej bramki w meczu, Jarosław Wieczorek. - Myślę, że z każdym najbliższym spotkaniem będziemy grali o pełną pulę - optymistycznie zadeklarował 25-letni pomocnik Energetyka.

Z jego słowami zgadzał się również ojciec-trener. - Raków był po prostu od nas skuteczniejszy. Uważam, że na drugoligowe warunki mecz był bardzo dobry. Było wiele czynników, przez które przegraliśmy spotkanie. Straciliśmy bramkę na 2:1 i goniliśmy wyniku, lecz nie udało się wyrównać. Otrzymaliśmy też czerwoną kartkę i to na pewno miało wielki wpływ na końcowy rezultat - oznajmił szkoleniowiec zielono-czarnych. - Nie załamujemy się. Jesień pokaże na kogo możemy liczyć wiosną - dodał Ryszard Wieczorek.

Co zrozumiałe w dobrych nastrojach do szatni schodzili goście, którzy na obcym terenie zdołali aż cztery razy umieścić piłkę w siatce rywala. - Od początku nasza gra nie wyglądała tak, jak powinna, ale na szczęście przebudziliśmy się i od tej pory graliśmy w miarę dobrze. Boisko było śliskie, warunki były dziś ciężkie do gry - przyznał Radosław Werner. - ROW do 30. minuty grał bardzo dobrze. Byłem zaskoczony tym poziomem. Na szczęście dla nas skończyło się to tak, jak się skończyło, bo po bramce, którą straciliśmy mecz mógł potoczyć się różnie. Ale wygraliśmy i nic tylko się cieszyć - uśmiecha się obrońca zwycięskiego Rakowa.

Energetyk ROW Rybnik 2:4 Raków Częstochowa
1:0 Jarosław Wieczorek 16'
1:1 Rafał Czerwiński 38'
1:2 Maciej Gajos 51'
2:2 Dawid Gajewski 78'
2:3 Maciej Gajos 82'
2:4 Maciej Gajos 88'

WSZYSTKO O PIŁCE NOŻNEJ W WOJEWÓDZTWIE ŚLĄSKIM!

Energetyk ROW: Piotr Paś - Konrad Cieślak, Marcin Grolik, Janusz Wrześniak, Tomasz Kasprzak - Jarosław Wieczorek, Szymon Jary, Grzegorz Bonk (71. Dawid Gajewski), Kamil Kostecki, Artur Mościcki (61. Mateusz Szatkowski) - Marek Gładkowski.

Raków: Mateusz Kos - Piotr Mastalerz, Arkadiusz Hyra, Adam Łysek (46. Radosław Werner), Adrian Pluta - Krzysztof Napora (77. Mateusz Orzechowski), Łukasz Kowalczyk, Łukasz Kmieć (87. Paweł Nocuń), Rafał Czerwiński, Maciej Gajos - Artur Pląskowski (65. Jacek Rokosa).

Żółta kartka: Kowalczyk. Czerwona kartka: Konrad Cieślak (82. minuta, Energetyk ROW).

Sędzia: Zbigniew Zych (Lublin). Widzów: 1100.

Co wiesz o śląskim sporcie? QUIZ!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto