Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Falko Niestolik: "Jestem dumny, że mogłem zagrać na Silesia in Love"

magdalena anna duda
magdalena anna duda
Emocje związane z Silesia in Love nie cichną. Śląsk już dawno pokazał, że jest idealnym podłożem dla powstających nowych inicjatyw i znakomicie wspiera wszelkie innowacyjne pomysły. Nie zawiódł i tym razem.

Za nami 3 edycja Silesia in Love. Zdawać mogłoby się, że to zupełnie nowe wydarzenie dopiero raczkuje. Nic bardziej mylnego! Bazując na doświadczeniu imprezy matki - Ruhr in Love, która w tym roku odbyła się dokładnie tydzień wcześniej niż Silesia in Love, stworzono coś zupełnie wyjątkowego, czego do tej pory nie było w Polsce - imprezę dzienną, z 25-cioma scenami.

- Śląsk po raz kolejny pokazał swój potencjał, jak i to, że ma bezapelacyjnie najlepszą publikę w kraju. Miło widzieć i słyszeć jak festiwal z roku na rok rośnie w oczach i uszach. Cieszy również fakt, że ludzie doceniają dobre imprezy, jak i możliwość wystawienia po raz pierwszy własnego flooru jako Massive Sounds - powiedział nam Lukash Andego, który w tym roku zagrał również na Ruhr in Love.

Zobacz też: Silesia in Love 2013: Trzecia edycja festiwalu skąpana w słońcu [zdjęcia]

Zachwyt, jak i zadowolenie wymalowane były na twarzy Falko Niestolika od samego jego przybycia na teren Parku Śląskiego w Chorzowie: był to znakomity event, czułem na scenie zachwyt publiki! To dla mnie zaszczyt, że mogłem grać na tak młodej jeszcze Silesia in Love w Polsce, jestem dumny z tego powodu, i mam nadzieję, że niebawem znów pojawię się tutaj za deckami.

Kolorowe, artystyczne dekoracje zdobiły poszczególne sceny, by nie tylko line-upem skusić publikę. W ten sposób wyróżniała się głównie scena Hypnotech-INQ Stage z kolorowymi grafikami oraz wykorzystanymi materiałami, przypominającymi pajęcze siatki, scena House Experience wyprodukowała setki baniek mydlanych, scena terrorcore pochłonęła nas niczym piekło swym dymem, Szkatulski & Kosmalski Showcase with Friends zdobiły białe stojące pseudopoduchy, i wymieniać moglibyśmy tak w nieskończoność, gdyż każda z 25-ciu scen przygotowała na ten dzień coś wyjątkowego, a ostatnie poprawki nanoszono jeszcze w dniu imprezy, gdyż do późnych godzin nocnych organizatorzy odpowiedzialni za poszczególne sceny majsterkowali nad dopracowaniem do perfekcji swoich wizji i pomysłów.

Turi: Tegoroczna edycja Silesia In Love była wyjątkowa. Organizatorzy dali możliwość zaprezentowania się szerszej grupie artystów, w różnych gatunkach muzycznych. Nasza scena - Hypnotech INQ Stage wyróżniała się bajeczną oprawą wizualną, Dj'e natomiast mocną i energiczną muzyką przekazywali obecnym uczestnikom pozytywną energię. O to wszystko zadbali główni organizatorzy sceny- Djemba i Timo Glock, dzięki którym miałem możliwość zagrania na tak wyjątkowej imprezie. Różnorodność gatunków muzycznych oraz duża liczba scen prawdopodobnie miały wpływ na to, że na tegorocznej edycji festiwalu była znacznie większa frekwencja. Myślę jednak, że w przyszłym roku organizatorzy Silesia in Love dołożą wszelkich starań, aby uniknąć błędów tegorocznej edycji i kolejna impreza w Parku Śląskim zostanie zapamiętana na bardzo długo.

Mowa tutaj o bliskim sąsiedztwie niektórych scen, które wzajemnie się zagłuszały, mając wielokrotnie ustawione głośniki naprzeciw siebie, jak i małej powierzchni przeznaczonej na strefę gastronomiczną, na co zwracali uwagę również stojący w kolejkach imprezowicze.

-Moim zdaniem moja scena We fight for techno wypadła jak należy! Pamiętam, jak zadałaś mi pytanie podczas ostatniego wywiadu, czy będę konkurować z innymi scenami, odpowiedziałem ci wtedy, że nie mam z kim konkurować. Myślę, że po SIL dostałaś pełną odpowiedź na to pytanie - jednym słowem jestem bardzo zadowolony i mam nadzieję, że ludzie oraz artyści również! Zastanawiałem się jak to będzie wyglądać - tyle scen na jednej imprezie? Tydzień wcześniej miałem okazję zagrać na Ruhr in Love, gdzie bawiło się 48 tysięcy ludzi i bylem pod wielkim wrażeniem organizacji, kawał dobrej roboty! Wróćmy do Silesia in Love! - pogoda dopisała, ludzie również, muzyka również, dlatego pozostaje się tylko cieszyć, że w 2014 może być jeszcze lepiej - mówił Hellboy.

Dla wielu główną gwiazdą wieczoru była Klaudia Gawlas, która w line-upie tej imprezy pojawia się od samego początku, - jak dobrze jest zobaczyć, jak rozwija się Silesia, jestem szczęśliwa, że mogłam być częścią tego wspaniałego festiwalu od samego jego początku. Impreza była fantastyczna!

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto