Po krótkiej przerwie powracasz do Polski, by ponownie zagrać na Silesia in Love – event ten pamiętasz jeszcze z jego początków. Czeka na Ciebie kilka niespodzianek, gdyż impreza ta coraz bardziej przypomina Ruhr in Love.
Świetnie, dokładnie to ujęłaś, również i ja tak bym to podsumował. Pozwoliłem sobie w ostatnich latach na lekką przerwę. O ile dobrze pamiętam, grałem ostatnim razem w 2011 roku, wtedy ten event był jeszcze zupełnie świeżutki. Mimo mojej nieobecności śledziłem jego losy i z daleka obserwowałem jego rozwój. Jestem bardzo ciekaw, jak i pewien, że będzie to świetne wydarzenie.
Jeśli jest się tak dużo w rozjazdach, porównuje się jeszcze imprezy – jakie były przed rokiem, czy się rozwijają, czy może to się nieco rozmazuje, biorąc pod uwagę ilość wydarzeń, na jakich się pojawiasz, na których grasz - pamięta się tylko o tych najlepszych, najzabawniejszych czy najgorszych?
Nie biegam z klapami na oczach po świecie, stąd zwraca się na to uwagę, z pewnością dużo podróżuję, grałem na wielu eventach, wtedy na wszystko się dokładnie patrzy. Festiwale w obecnych czasach pojawiają się i znikają. W szczególności w ostatnich 5 latach pojawił się prawdziwy boom. Do tego boomu należy również Silesia in Love, przy czym tutaj wszystko oceniać należy w pozytywach. Event przyjął się i cieszę się, że jestem jego częścią.
Zaskakuje cię jeszcze jakiś aspekt, gdy pojawiasz się w klubach lub gdy grasz na jakieś imprezie? Po tylu latach pełnych doświadczeń, czuje się jeszcze mrowienie w brzuchu, jeśli spogląda się na publikę?
To jest nieco zabawne pytanie, które w ostatnim czasie jest mi dosyć często stawiane. Możliwe, że pojawia się ono dlatego tak często, ponieważ jestem już długo na scenie. Niedawno obchodziłem swoje 30 urodziny i spoglądając na całość z perspektywy niedzielnego wieczoru, czy poniedziałkowego poranka tzn. po długim i wyczerpującym weekendzie, nie czuję się jeszcze aż tak staro! Wracając do pytania – widzę, że tak jak w życiu, i tutaj nigdy nie jest za późno na naukę, obojętnie jak długo się coś robi i mimo wielu doświadczeń. To wszystko jednak składa się na mój zawód i sprawia, że jest on pełen życia. Nie chciałbym zatem tego wykluczać, gdyż za bardzo to kocham.
Co było najbardziej ekstremalnym wydarzeniem, jakie spotkało cię w twojej karierze? Eventy typu Rave on Snow, gdzie temperatury sięgają minus kilku – kilkunastu stopni, imprezy pod gołym niebem jak Nature One, gdzie słońce świeci prosto w twarz i jest nieznośnie upalnie?
Ach, tych ekstremalnych sytuacji by się kilka zebrało :) - tyle, że zastanawiałem się już nad tym, by napisać o tym książkę. Mówiąc poważnie, na wymienionych przez ciebie eventach przeżyłem już wiele ekstremalnych sytuacji, również i na Mayday w Polsce, gdzie nie mogłem znaleźć toalet, podczas której miałem również niewielkie problemy z policją. Zwykle są to jednak nieco bardziej ubarwione przygodami bookingi Kolumbii i Indonezji. Dosyć często musiałem się całkowicie rozbierać na lotniskach - podczas kontroli! Zatem widzicie, że wiele przeżyłem, zatem mam też nieco do opowiadania.
Polską publikę znasz już bardzo dobrze i długo, wielokrotnie grałeś na Mayday. Co przygotowujesz na Silesia in Love – podczas imprezy dziennej grasz nieco lżejsze kawałki, czy raczej to, z czego słyną twoje sety?
Już się przygotowuję, gdyż pozostało niewiele dni i mam nadzieję, że impreza odbędzie się przy wspaniałej letniej pogodzie. Czy to będzie coś lżejszego, czy mocniejszego jeszcze wam nie zdradzę, ale z pewnością dopasowanego do tego świetnego eventu. Mayday, jak i publikę uważam za znakomitą. Była i jest zawsze wyjątkowa!
Czego życzysz sobie na przyszłość?
Wszystko może pozostać tak, jak jest. Mogę robić to, co kocham i czym żyję. Cieszę się już na was. Do zobaczenia na Silesia in Love.
Magdalena Anna Duda
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?